Jarosław Gowin w programie Moniki Olejnik, "Kropka nad i" stwierdził, że nie widzi podstaw do delegalizacji skrajnie prawicowych ruchów, takich jak Młodzież Wszechpolska. Podkreślił natomiast zagrożenia związane z radykalną lewicą.
Monika Olejnik rozpoczęła rozmowę z ministrem sprawiedliwości od pytania o 11 listopada. Jarosław Gowin, oceniając frekwencyjny sukces Marszu Niepodległości, powiedział, że jest on wynikiem ogromnego rozczarowania dużej części Polaków kształtem państwa, ale i polityki.
– Myślę, że większość ludzi obecnych na Marszu to nie byli zwolennicy skrajnej prawicy, ale raczej ludzie, chcący w takiej formie wyrazić swoje niezadowolenie – mówił Gowin.
Minister dodał jednocześnie, że nie boi się powstania Ruchu Narodowego, co zapowiadali organizatorzy Marszu. Ocenił, że tamą dla takich nacjonalistycznych tendencji jest w Polsce silna konserwatywna prawica, uosobiona w Prawie i Sprawiedliwości. – Nie sądzę, bo Ruch Narodowy był zagrożeniem dla PiS – stwierdził Gowin.
Minister, pytany o ewentualną delegalizację skrajnie prawicowych ugrupowań, takich jak Młodzież Wszechpolska, stwierdził, że choć często głoszone przez te ruchy hasła są niemądre, nie można ich nazwać faszystowskimi. Podtrzymał natomiast swoją niedawną, krytyczną wypowiedź wobec Krytyki Politycznej. – To jest środowisko, które wydaje pisma Lenina. Nie słyszałem, żeby na prawicy ktoś wydawał pisma Hitlera – twierdził Gowin.
Na uwagę Olejnik, że nie chodzi o pisma Lenina, tylko o książkę Slavoja Zizka, którą wydano na całym świecie, Gowin odpowiedział, że Polska jest w specyficznej sytuacji, bowiem historycznie doświadczyła wielu cierpień ze strony komunistów. Dodał też, że w naszym kraju “są młodzi ludzie, którzy zachłysnęli się ideami lewicowego totalitaryzmu”.
Monika Olejnik pytała także ministra sprawiedliwości o jego niedawną wypowiedź na temat Aleksandra Kwaśniewskiego. Gowin miał zasugerować w niej, że za byłym prezydentem “stoją interesy, które nie są zawsze zbieżne z racją stanu”. Gowin nie podał konkretnych argumentów przemawiających za tą tezą, stwierdził jedynie, że takie wnioski wyciągnął na podstawie relacji z debat toczących się w środowiskach lewicowych. Chodziło m.in. o krytyczne opinie polityków lewicy o wydobyciu w Polsce gazu łupkowego.
Jarosław Gowin zdementował też medialne doniesienia o tym, że przy zakupie budynków dla gdańskiego sądu mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Podobno sprawą interesuje się obecnie CBA. – Odrzucam zarzut, że doszło do naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych – mówił minister.
Na koniec programu Monika Olejnik poruszyła sprawę zmian w prawie, jakie proponował wczoraj minister. Chodzi o możliwość sądowego kierowania seryjnych zabójców-pedofilów na przymysłowe leczenie następujące już po odbyciu przez nich kary więzienia.
– Nie chodzi o zwykłych pedofilów, tylko o potwornych, okrutnych zabójców. Niektórzy z nich na początku 2014 roku wyjdą z więzień i będą stwarzać zagrożenie – precyzował Gowin.
– Chcemy dać sądom możliwość zasądzania środków zabezpieczających przed recydywą zbrodniczych działań tych ludzi. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy to słuszny pomysł, niech wyjdzie do rodziców małych dzieci i zapyta, czy chcą aby tacy ludzie wrócili w otoczenie szkół i przedszkoli. Społeczeństwo ma prawo chronić się przed ludźmi o osobowościach wynaturzonych – argumentował Gowin.