PiS próbuje rozmyć aferę dotyczącą Pegasusa, jednak sprawa inwigilacji budzi niepokój w szeregach partii Jarosława Kaczyńskiego. Poseł PiS i były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski udzielił wywiadu, w którym dał do zrozumienia, że jest zaniepokojony stanem państwa.
Jan Krzysztof Ardanowski ujawnia, co w PiS mówi się ws. afery z Pegasusem
Były minister rolnictwa nie ukrywa, że może poprzeć komisję śledczą
Ardanowski podkreślił, że jego obawy ws. inwigilacji podziela więcej polityków partii Jarosława Kaczyńskiego
– Różne osoby informują mnie o tym, że byłem podsłuchiwany. Chcę mieć w tej kwestii absolutną pewność. Od tego zależą też moje dalsze decyzje polityczne, w tym te związane z pełnieniem funkcji posła. Jestem coraz bardziej zaniepokojony stanem państwa – powiedział dla "Rzeczpospolitej" Jan Krzysztof Ardanowski.
Przedstawiciel PiS wyraził też swoje obawy ws. inwigilacji. Jak wspomniał, sam Jarosław Kaczyński potwierdził, że w Polsce funkcjonował system Pegasus. Ardanowski nie ukrywał ponadto, że podobny niepokój mają też inni politycy PiS. – Rozmawiają ze mną posłowie PiS, którzy sądzą, że też mogli być podsłuchiwani bezpodstawnie – wskazał.
Były minister zapowiedział, że daje swojej partii czas na wyjaśnienia do chwili głosowania nad powołaniem komisji śledczej. – Oczekuję – i nie tylko ja – na precyzyjne wyjaśnienia. Jeśli ich nie otrzymam, to będę głosował za powołaniem komisji i myślę, że nie jestem w tym zamiarze odosobniony. Mówię to bardzo otwarcie – stwierdził.
Afera ws. Pegasusa
Przypomnijmy, że trwają prace senackiej komisji nadzwyczajnej ws. Pegasusa. Ma ona wyjaśnić okoliczności inwigilowania, na podstawie przypadków potwierdzonych wcześniej przez Citizen Lab. Na pytania senatorów odpowiadali już m.in. były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, obecny prezes Izby Marian Banaś, a także senator Krzysztof Brejza i jego żona oraz mecenas Roman Giertych.
Wciąż nie wiadomo, czy powstanie sejmowa komisja śledcza, która zajęłaby się aferą dotyczącą Pegasusa. Trwa rozgrywka o to, kto mógłby zostać jej przewodniczącym, a jednym z wymienianych kandydatów jest Paweł Kukiz. Jego posłowie przekonują, że zapewniłby bezstronność organu.
Tymczasem członek senackiej komisji ds. Pegasusa Sławomir Rybicki ma wątpliwości, co do kontrowersyjnego żądania Kukiza. – Czy byłby kompetentny? Nie jestem przekonany – powiedział w rozmowie z Anną Dryjańską dla naTemat.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Chcę mieć po prostu pewność, że władzę w Polsce sprawuje demokratycznie wybrana większość sejmowa, a nie smutni panowie, którzy gdzieś w tle pociągają za sznurki. PiS przed 2015 rokiem piętnował właśnie takie patologie naszych poprzedników.