
Jacek Braciak kilka tygodni temu ujawnił, że ma transpłciowe dziecko. Teraz razem z synem Konradem udzielił wywiadu "Replice". 27-latek opowiedział o trudnej drodze, którą pokonał. Okazuje się, że planował kiedyś samobójstwo.
REKLAMA
Braciak ujawnił, że ma transpłciowego syna
Jacek Braciak na początku grudnia ubiegłego roku dokonał ojcowskiego coming outu. W wywiadzie na łamach magazynu "Zwierciadło" wyznał, że ma transpłciowego syna.– Jestem ojcem dwóch córek i syna. Dlatego, że moja córka okazała się mężczyzną w swojej istocie, w swoim wnętrzu, myśleniu, więc w tej chwili mam syna. Miałem kiedyś córkę Jadwigę, a teraz mam syna Konrada. I tak, myślę, że moje dzieci to ludzie wolni – mówił.
Potem na łamach "Newsweeka" przyznał, że nie widział nic niestosownego w ujawnianiu, że ma transpłciowe dziecko. – Kompletnie nie byłem świadomy doniosłości, jak się okazało, tego sformułowania. Ale natychmiast po tym rozmawiałem ze swoim synem, który mi zwrócił uwagę, że powinienem był zapytać go o zgodę – stwierdził.
Najnowszy wywiad Braciaka z synem Konradem
W najnowszym numerze magazynu "Replika" aktor udzielił wywiadu razem ze swoim synem. Panowie wzięli też udział w sesji zdjęciowej. Konrad Braciak zdradził, że nie spodziewał się, iż to, co powiedział o nim jego ojciec, wzbudzi tak duże zainteresowanie.
– Nie spodziewałem się, że ta informacja jakkolwiek się poniesie, chociaż znajomi mówili mi co innego i okazało się, że mieli rację. (...) sporo dalszych znajomych nagle przypomniało sobie o moim istnieniu. Ale to było miłe, dostałem wiele wyrazów wsparcia – powiedział.
– Kiedy dowiedziałem się, że Konrad jest transpłciowy, przedmiotem mojej troski było tylko to, żeby wszystko odbyło się zgodnie z właściwym procesem – opowiadał Jacek Braciak.
– Mam na myśli terapię i tak dalej, by do momentu, kiedy stanie się to ostateczne, mówię o zabiegach, operacjach, nie mieć wątpliwości. I on to wszystko zrobił – nie dlatego, że ja tak chciałem, ale dlatego, że jest mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem – podkreślił.
Konrad Braciak o myślach samobójczych
Konrad Braciak wyjawił, że przeszedł długą drogę, aby odkryć siebie.– Przeszedłem przez cały akronim LGBT+, tylko w innej kolejności. Najpierw wyoutowałem się jako literka B (osoba biseksualna – red.), potem L (lesbijka – red.), następnie T (osoba transpłciowa – red.), a na końcu G (gej – red.). Zajęło mi to ładnych parę lat, które nie były dla mnie łatwe – zdradził.– Depresja – tak. Samookaleczania – tak. Myśli samobójcze – też. Przez długi czas. (…) Wcześnie zacząłem pić, palić, nie wracałem do domu – relacjonował.
W wywiadzie ujawnił też, że planował samobójstwo.– Mieszkałem z mamą. Ona miała wyjechać na kilka dni, miałem już zaplanowane, że mnie nie będzie, gdy wróci. Byłem na spacerze z psem i zadzwoniła siostra. Nie pamiętam, jakie to było pytanie, ale powiedziałem jej, że mam dosyć. Że się wylogowuję – przyznał.
Siostra namówiła go, aby poszukał pomocy. Kiedy trafił na terapię i opowiedział swoją historię, nawet terapeutkę kompletnie to przytłoczyło. Jednak podjęli razem współpracę. Dziś Braciak uważa, że zwrócenie się po pomoc było najlepszą decyzją.
