
"Sygnalizowanie cnoty" stare jak świat
Król demonstrujący swoją szczodrość, polityk zapewniający o swojej uczciwości czy celebrytka opowiadająca w mediach o braniu udziału w akcjach charytatywnych. Każda z tych osób stara się przedstawić siebie w jak najlepszym świetle, tworząc określony przez siebie wizerunek, który jest mniej lub bardziej zgodny z rzeczywistością.Był taki czas w odległej przeszłości, kiedy ludzie myśleli, że bycie cnotliwym człowiekiem ujawnia się w dobrych czynach: pomaganiu niewidomemu w przejściu przez ulicę, opiekowaniu się starszymi rodzicami, zamiast oddawania ich do domu opieki czy pozostawaniu w nie do końca idealnym małżeństwie ze względu na dzieci. Te rzeczy wymagają wysiłku i poświęcenia. Brzmi ciężko!
Prawica lewicy, lewica prawicy... i nie tylko
Bartholew zwrócił uwagę, że zjawisko to występuje ponad podziałami politycznymi. Chociaż sam w swoim tekście uderzał głównie w osoby o lewicowej wrażliwości, jako przykład z drugiej strony podał ówcześnie urzędującego konserwatywnego premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który zapewniał, że torysi wspierają biednych w krajach rozwijających się, podczas gdy za tymi deklaracjami nie szło żadne rzeczywiste wsparcie.Ludzie, którzy nie mają w życiu lekko, myślą sobie "Dlaczego ci ludzie prawią mi morały? Jeżdżą na imprezy limuzynami, a mi mówią, że mam segregować śmieci" (...) Ludzie po prostu mają tego dość, mają dość "sygnalizowania cnoty" (...) Ludzie, którzy nie mają niczego, są zmęczeni pouczaniem ich przez tych, którzy mają wszystko.