Poprawienie rekordu Polski w konkurencjach biegowych co jakiś czas się zdarza. Ale żeby najlepszy krajowy wynik w maratonie poprawić o prawie 2 minuty? To już sytuacja niespotykana. Henryk Szost jest od wczoraj na ustach wszystkich biegaczy. Skąd tak nagły wzrost jego formy? I co może osiągnąć w Londynie?
- Dla mnie to jest bardzo duży szok. Ten bieg był w Japonii, tam jest inny czas, dlatego też z rezultatem Szosta zapoznałem się dopiero nad ranem polskiego czasu, na stronie maratonypolskie.pl. Na początku myślałem, że to nie jego rezultat tylko jakieś prognozy, w dodatku bardzo optymistyczne - Artur Kujawiński, ultramaratończyk i podróżnik opowiada nam, jak zareagował na wieść o nowym rekordzie Polski w maratonie.
Lepszy tylko Kenijczyk
Powiedzieć, że Henryk Szost ustanowił najlepszy rezultat w historii naszego kraju, to jak nic nie powiedzieć. On rezultat swojego byłego trenera Grzegorza Gajdusa (2:09:23 z 2003 roku) poprawił o prawie dwie minuty. Co prawda maraton to aż 42 kilometry ale w dzisiejszych czasach to przepaść. Polak w japońskim Lake Biwa Otsu uzyskał wynik 2:07:39. Przegrał tylko z Kenijczykiem Samuelem Ndungą. A dodać trzeba, że warunki nie były korzystne. Zaledwie 5 stopni Celsjusza, do tego nieustannie padający deszcz.
Pytamy Krzysztofa Dołęgowskiego, zawodnika ultra, redaktora magazynu "Bieganie", skąd u Szosta tak świetna dyspozycja w tym roku. - On już kilka lat temu był ogromną nadzieją naszego kraju. Każdy interesujący się bieganiem człowiek mógł przewidzieć, że Szost w końcu odpali. A rekordem kraju pachniało już od jakiegoś czasu. Przecież już pół roku temu zabrakło mu zaledwie 16 sekund do wyniku Gajdusa - słyszymy od Dołęgowskiego w słuchawce.
Wreszcie biega na luzie
Nasi rozmówcy podkreślają też, że Polakowi pomogła zmiana trenera. Nie ćwiczy już schematycznie i monotonnie. Swoje bieganie urozmaicił, w dodatku mówi się, że wreszcie przynosi mu ono radość. O tym, jak ważne jest to ostatnie, przekonuje nas Kujawiński - W bieganiu takich dystansów kluczowa jest głowa. A Szost miał już minimum na igrzyska w Londynie. Trochę się o niego bałem w kontekście maratonu w Japonii. Mógł tam doznać jakiejś kontuzji, złapać infekcję. Ale udało się. Chyba pomógł mu właśnie ten luz psychiczny, który ostatnio złapał.
Teraz cel Szosta jest tylko jeden. Igrzyska olimpijskie w Pekinie. Dotychczas na wielkich imprezach nie wiodło mu się najlepiej. W 2008 roku w Pekinie warunki były fatalne. Smog, upał, duchota. Szost przesadził, dał się ponieść startowej euforii poszedł od startu z najlepszą grupą. Na czas 2:06, 2:07. I spuchł. - Wie pan, ja mam ukończonych ponad 50 maratonów i wiem, że to są zawsze wielkie emocje. Czasami ciężko powstrzymać się przed tym, by szybko ruszyć na starcie.
Pomocne przepisy
Biały maratończyk, w dodatku z Polski, w pierwszej dziesiątce igrzysk? Nie, to nie jest mission impossible. Pomocne Szostowi będą na pewno odpowiednie przepisy. - Szanse na dziesiątkę na pewno ma, ale szczerze mówiąc tylko dlatego, że są ograniczenia w liczbie wystawianych zawodników z jednego kraju. Gdyby nie one, myślę, że w czołówce byłyby wyłącznie Kenia i Etiopia. No, może jeszcze Uganda i Eryrtea gdzieś tam by się znalazły - tłumaczy Dołęgowski. - Myślę, że powinno być dobrze. W Anglii są lepsze warunki niż w Azji a i Szost ma większe doświadczenie. Musi po prostu pobiec rozważnie taktycznie - dodaje Kujawiński.
Tym bardziej, że w najważniejszych imprezach biegi maratońskie są specyficzne. Zawodnicy długo się czają, oszczędzają swe siły, by dopiero w drugiej części dystansu ruszyć do przodu. Biegną na miejsce, a nie rezultat. Ten ostatni z reguły nie jest wybitny. Czas rządu 2:10, 2:11 z reguły wystarcza do zdobycia medalu.
Włoski wzorzec Polaka
Weszliśmy na facebookowy profil Szosta. Zamieszczone przez niego filmy wskazują na to, że wzorem Polaka jest włoski biegacz Stefano Baldini. Człowiek, który niespodziewanie w 2004 roku wygrał maraton na igrzyskach olimpijskich w Atenach.
Szost po ośmiu latach faworytem nie będzie, ale jedno jest pewne. W chwili obecnej nie będzie przesadą nazwanie go jednym z najlepszych białych maratończyków świata.
Nowy rekord Polski w maratonie !!! Henryk Szost - 2:07:39 ....niesamowite !!! To tempo 3:01/km ;))) Wielkie gratulacje ! i 2 miejsce w Lake Biwa Marathon w Japonii. Dla tych, którzy chcą sobie wyobrazić jakie to tempo proponuję przebiec 1 kilometr w 3:01. Obecnie Heniu biega tak 42 km ;)