18 stycznia w Kaliszu 49-letni mężczyzna został oblany kwasem siarkowym przez nieznanego mu sprawcę. Pokrzywdzony trafił do szpitala z oparzeniami drugiego stopnia i przeszedł operację oczu. W poniedziałek 7 lutego policja zatrzymała podejrzanego w tej sprawie mężczyznę. Pokrzywdzony uważa, że kwasem oblano go na zlecenie jego szwagra. Przyczyną ataku ma być konflikt rodzinny.
18-stycznia w Kaliszu 49-letni mężczyzna został oblany kwasem przez nieznanego sprawcę.
Moment ataku i twarz sprawcy uchwyciły kamery i został on zatrzymany w poniedziałek 7 lutego.
Pokrzywdzony doznał oparzeń drugiego stopnia, twierdzi, że za atak odpowiedzialny jest jego przemocowy szwagier, który znęca się także nad własną rodziną.
49-latek oblany kwasem w Kaliszu
49-letni mieszkaniec Kalisza został oblany kwasem, gdy wychodził z pracy. Twierdzi, że nie rozpoznał sprawcy ataku, ale ma pewne podejrzenia, co do tego, kto mógł go zlecić.
Pokrzywdzony trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie przeszedł operację oczu. Doznał poparzeń twarzy drugiego stopnia. Komenda Policji w Kaliszu dwukrotnie zamieszczała na swoich mediach społecznościowych nagrania z ataku na pokrzywdzonego z prośbą o pomoc w rozpoznaniu sprawcy.
Przyniosło ono oczekiwany skutek i w poniedziałek 7 lutego policjanci zatrzymali podejrzanego w tej sprawie. Co ciekawe, na nagraniu widać było nie tylko sylwetkę, ale także twarz napastnika.
Konflikt rodzinny powodem ataku
Mimo że pokrzywdzony nie zna sprawcy ataku, to jest przekonany, że został on przeprowadzony na zlecenie jego szwagra.
Pokrzywdzony w rozmowie z PAP wyznał, że powodem ataku jest konflikt z przemocowym szwagrem. Mężczyzna ten miał się znęcać nad siostrą pokrzywdzonego, a oblanie kwasem miało być odwetem za złożenie przez kobietę pozwu rozwodowego.
– Siostra związała się z człowiekiem, który jest przemocowy wobec niej i córek. Ma założoną "niebieską kartę", został wyeksmitowany z domu, ale to nie przeszkadza mu w tym, żeby nadal je nękać. Obwinia mnie o rozpad swojego małżeństwa. Pierwsze groźby pod moim adresem wypowiedział w dniu urodzin mojego dziecka – podkreślał w rozmowie z PAP pokrzywdzony.
Jego szwagier usłyszał już zarzut dotyczący kierowania gróźb karalnych, co zagrożone jest karą do 2 lat więzienia. Nie wiadomo jednak nic na temat dowodów na jego udział w ataku.
Pokrzywdzony wyznał, że poczuł ulgę, gdy podejrzany został zatrzymany, bo obawiał się o bezpieczeństwo swojej rodziny, szczególnie swojego 2-letniego synka. Obecnie znajduje się w szpitalu i jak powiedział w rozmowie z PAP, droga do jego rekonwalescencji jest długa. "Na piątek zaplanowano odtworzenie spalonych powiek. W tym celu będą zdejmować mi skórę z ramion" – tlumaczył.