Prorosyjska propaganda zarzuca Polsce eskalację napięcia na Ukrainie? "Są gotowi na wszystko"
Wioleta Wasylów
09 lutego 2022, 20:35·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 lutego 2022, 20:35
"Dla nich kłamstwo jest jak oddychanie" – tak o reżimie Władimira Putina napisał rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Poinformował też, że działający na terenie okupowanego przez Rosję Donbasu prorosyjscy rebelianci zarzucają Polsce, że to ona podejmuje działania mające na celu eskalację konfliktu na Ukrainie.
Reklama.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn opublikował na Twitterze kilka wpisów dotyczących sytuacji na Ukrainie.
Żaryn podkreślił w nich, że reżim Władimira Putina jest gotowy rozpowszechniać w wojnie informacyjnej nawet najbardziej absurdalne oskarżenia.
Rzecznik poinformował, że teraz prorosyjska propaganda oskarża Polskę o eskalowanie napięcia na Ukrainie.
O tych oskarżeniach poinformował w środę w serii wpisów na Twitterze rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. "Po raz kolejny rosyjska propaganda atakuje Zachód, insynuując, że jego działania zagrażają pokojowi w Europie Środkowej. Tym razem atak w ramach wojny informacyjnej skupia się na Polsce" – przekazał.
Żaryn o oskarżeniach prorosyjskich rebeliantów wobec Polski
Jak podkreślał Żaryn, ten informacyjny atak był przeprowadzony przez prorosyjskich rebeliantów, którzy działają w znajdującym się pod okupacją Rosji Donbasie. "Oskarżyli oni Polskę o przygotowywanie prowokacji, która ma doprowadzić do eskalacji sytuacji na Ukrainie" – sprecyzował.
W następnym wpisie zaznaczył, że jeden z tych rebeliantów "próbował przekonywać, iż w Donbasie pojawili się 'polscy najemnicy', których obecność łamie prawo międzynarodowe i może prowadzić do wybuchu wojny". Dodał też, że "według kremlowskiej propagandy działania Polski są sprzeczne z mandatem RP jako przewodniczącej OBWE".
"Inny rebeliant stwierdził, że obok 'polskich najemników' działają tam szkoleni przez Brytyjczyków 'ukraińscy nacjonaliści', którzy wspólnie z Polakami mają być wykorzystywani do "punktowych akcji sabotażowych i terrorystycznych" – wymieniał dalej Żaryn.
Żaryn: Prorosyjska propaganda chce zdyskredytować Polskę w oczach sojuszników
Potem Żaryn napisał, że Rosja chce wykorzystać fakt, że Polska obiecała pomoc militarną dla Ukrainy. "W oparciu o te zapewnienia, propaganda kłamliwie stwierdza, że działania Warszawy prowokują eskalację sytuacji na Ukrainie i popychają Kijów do rozpoczęcia 'ludobójstwa w Donbasie'" – tłumaczył rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.
W kolejnych wpisach na Twitterze Żaryn przyznał, że proputinowska propaganda, "zarzucając Polsce działania niezgodne z prawem międzynarodowy, chce poważyć wiarygodności Polski w oczach sojuszników i doprowadzić do zerwania jedności NATO i UE".
Zauważył też, że dzięki sianiu takiej dezinformacji, Rosjanie próbują odwrócić od siebie uwagę i winą za eskalację napięcia na Ukrainie chcą obarczyć na Polskę i Zachód. "W przypadku podjęcia decyzji o ataku, Rosja będzie szukać pretekstu, by prezentować się jako obrońca zagrożonych mieszkańców wschodniej Ukrainy" – zauważył Żaryn.
Dodatkowo rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych podkreślił, że "rosyjski i białoruski reżim odważy się użyć każdego najbardziej absurdalnego twierdzenia w wojnie informacyjnej przeciwko swoim oponentom". "Dla nich kłamanie jest jak oddychanie" – spuentował.
Napięcie na linii Rosja-Ukraina nie maleje
Jak podkreślają zachodni przywódcy groźba, że Rosja przystąpi do inwazji na Ukrainę jest bardzo realna. Stąd nie tylko wysyłają broń defensywną na Ukrainę, ale też podejmują szereg działań, żeby doprowadzić do deeskalacji napięcia na płaszczyźnie dyplomatycznej. Po spotkaniu Trójkąta Weimarskiego prezydent RP Andrzej Duda podkreślał, że "trzeba znaleźć rozwiązanie, by uniknąć wojny".
Z Putinem spotkał się niedawno prezydent Francji Emmanuel Macron, jednak nie wtedy nastąpił żaden przełom. – Jeśli Rosja zdecyduje się na agresję, odpowiemy razem z Niemcami i całym NATO – przestrzegał z kolei przywódca USA Joe Biden po rozmowach z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Podkreślał też, że w takim przypadku Moskwa nie będzie też mogła liczyć na powrót do normalnych stosunków z oboma krajami i prowadzenia z nimi wspólnych inwestycji.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut