Prezydent Andrzej Duda zaskarżył wyrok ws. nadania Walterowi Żelaznemu tytułu profesora
Prezydent Andrzej Duda zaskarżył wyrok ws. nadania Walterowi Żelaznemu tytułu profesora Fot. Tomasz Jastrzębski / East News

Walter Żelazny już prawie cztery lata czeka na decyzję prezydenta w sprawie swojego tytułu profesora. Andrzej Duda zaskarżył wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który zobowiązywał go do rozpatrzenia wniosku w kwestii naukowca.

REKLAMA
  • Walter Żelazny na decyzję prezydenta w sprawie tytułu profesora czeka od 2018 r.
  • Skarga Andrzeja Dudy na wyrok WSA wpłynęła do Naczelnego Sądu Administracyjnego w połowie stycznia
  • Naukowiec w styczniu 2016 r. na marszu KOD wygłosił przemówienie, za które złożono na niego doniesienie do prokuratury

  • Skarga kasacyjna

    Jak podaje "Gazeta Wyborcza" skarga kasacyjna Andrzeja Dudy na wyrok WSA z sierpnia ubiegłego roku wpłynęła do Naczelnego Sądu Administracyjnego w połowie stycznia. Według dziennika wyrok dotyczy zwłoki w nadaniu Walterowi Żelaznemu tytułu profesorskiego.
    "Ten wyrok nie był prawomocny i dlatego Duda wniósł skargę. Dowodzi w niej, że prezydent nie jest organem administracyjnym, więc WSA błędnie wywiódł, że jego decyzje to decyzje administracyjne. Z tej przyczyny sąd administracyjny nie może się nimi zajmować. Czyli nie ma prawa kontrolować decyzji prezydenta. Duda chce uchylenia wyroku WSA w całości" – czytamy w dzienniku.
    "Gazeta Wyborcza" zaznacza również, że Walter Żelazny na decyzję prezydenta Dudy czeka już od 2018 r. Ponadto, po roku naukowiec wysłał pismo w tej sprawie do prezydenckiego ministra Andrzeja Dery.
    Minister, podobnie jak prezydent, nie odpowiedział na pismo naukowca. Wobec tego Żelazny złożył w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym skargę na przewlekłe postępowanie. Sąd odrzucił pismo, uznając, że nadanie tytułu nie jest sprawą administracyjną.
    "Żelazny odwołał się do NSA, a ten stwierdził, że WSA się pomylił, bo prezydent jest organem administracyjnym i dlatego WSA musi rozstrzygnąć skargę naukowca. I zapadł kolejny wyrok – ten zobowiązujący Dudę do reakcji na wniosek Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów" – relacjonuje gazeta codzienna.

    Walter Żelazny

    Naukowiec jest profesorem Uniwersytetu w Białymstoku. W przeszłości był działaczem opozycji, współpracownikiem Władysława Frasyniuka, a także emigrantem politycznym.
    W styczniu 2016 r. na marszu Komitetu Obrony Demokracji wygłosił przemówienie, za które doniesiono na niego do prokuratury.
    Wypowiedź dotyczyła rządów PiS. – Boję się, że rządzą nami nawiedzeni wariaci, którym się wydaje, że są w stanie zmienić losy świata i sprawić, żeby wrak samolotu zaczął latać (…). Tej hydrze da się łeb ukręcić i zachęcam gorąco, by rozpocząć ćwiczenia w tym kierunku – powiedział podczas marszu Żelazny.
    Finalnie sprawę wypowiedzi podczas marszu KOD umorzono. Aczkolwiek jest jeszcze jedna sprawa warta uwagi. Naukowiec wiele lat temu znalazł się na liście zastrzeżonej współpracowników SB, gdzie wpisany został jako "Janusz".
    – Wpadłem, kolportując paryską "Kulturę". Zapłaciłem za jej egzemplarze ok. 4,6 tys. zł. Kupiłem je od syna jednego z najwyższych dygnitarzy PRL. SB mi je zabrało, więc zażądałem zwrotu pieniędzy. SB dało mi coś do podpisania i zwrócono mi pieniądze. To wszystko – wyjaśnił Żelazny.
    Czytaj także:

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut