Patryk Vega zdradził, o czym będzie jego ostatni film wyreżyserowany w Polsce.
Patryk Vega zdradził, o czym będzie jego ostatni film wyreżyserowany w Polsce. Fot. Artur Zawadzki/ REPORTER
Reklama.
  • Patryk Vega kończy z polskim kinem. Swój następny film ma zamiar nakręcić w Hollywod.
  • Reżyser zdradził, że najnowszy film (który już nakręcił) jest jego autobiografią.
  • Ostatni film Vegi, który trafił do kin, czyli "Miłość, seks & pandemia", poniósł klęskę frekwencyjną w weekend otwarcia.
  • Patryk Vega nakręcił swój ostatni polski film

    Już na początku lutego pisaliśmy, że Patryk Vega w rozmowie z naTemat zdradził, że kończy z polskim kinem. Reżyser zamierza teraz podbić Hollywood i podobno już szykuje kolejną produkcję z aktorem z fabryki snów.

    Już wtedy reżyser zdradził nam, że jego kolejnym filmem będzie autobiografia, ale w rozmowie z "Super Expressem" zdradził szczegóły tego projektu, na planie którego padł już ostatni klaps.

    – (...) Nie jest to pomnik mojej osoby, czy gloryfikacja. To film o walce między ciemnością a światłem w moim życiu. Pokazuje mechanizm zmagania się człowieka z mrokiem. To historia o podnoszeniu się z upadków. Czułem, że chcę zamknąć taką historią pewien rozdział w swoim życiu. Wydarzenia dzieją się na przestrzeni blisko 40 lat mojego życia – opowiadał.

    – Tam będzie dużo rzezy trudnych dla mnie, bez cenzury, obnażających mnie, pokazujących moje błędy. Nie zagrałem w tym filmie, bo nie chciałbym mieszać ludziom w głowach, by myśleli, że to dokument. To będzie fabuła (...)  Doszedłem do momentu w którym chcę wyjść w świat, a żeby to było możliwe to muszę realizować projekty anglojęzyczne z europejskimi i hollywoodzkimi aktorami. Szykuję się do takiego filmu – dodał.

    Czytaj także:

    Porażka filmu "Miłość, seks & pandemia"

    Najnowszy film Patryka Vegi, czyli "Miłość, seks & pandemia" wszedł do kin na początku lutego. W porównaniu z wcześniejszymi produkcjami reżysera poniósł jednak sromotną klęskę, gdyż w weekend otwarcia obejrzało go mniej niż 100 tys. widzów. Dla porównania w weekend premiery "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" widziało 767 519 osób, a "Botoks" 711 906.

    Nie umknęło to uwadze Dody, która złośliwie skomentowała ten fakt na Instagramie. Był to jej odwet za złośliwe komentarze Patryka Vegi na temat sukcesu frekwencyjnego filmu "Dziewczyny z Dubaju".

    "Miało być o kobietach, o seksie i o pandemii. Zamiast tego nowe dzieło Patryka Vegi to brzydko zmontowana wydmuszka pełna sponsorowanych reklam, islamofobii i postaci kobiecych napisanych niechlujnie przez mężczyzn. W swoim życiu widziałam wiele złych filmów, ale "Miłość, seks i pandemia" przebiło je wszystkie. Tak wyglądałyby "Trudne sprawy", gdyby miały wysoki budżet i gwiazdorską obsadę" – pisała w swojej recenzji dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz.

    Może Cię zainteresować również: