– Do 1 marca każdy medyk musi się zaszczepić dwoma dawkami. W przeciwnym razie będzie kara finansowa – przypomniał we wtorek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Nawołanie do szczepień nie obeszło się bez komentarza posłanki PiS, która już niejednokrotnie zasłynęła z kuriozalnych wypowiedzi o segregacji sanitarnej. "Niech pan nie straszy personelu medycznego" – napisała Anna Maria Siarkowska.
Anna Maria Siarkowska skrytykowała zapowiedź rzecznika resortu zdrowia ws. obowiązku szczepień personelu medycznego
"Kuriozalna decyzja MZ nie tylko godzi w prawa obywatelskie, ale też urąga powadze państwa" – oceniła na Twitterze posłanka PiS
Na początku grudnia ubiegłego roku minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że jego resort od 1 marca 2022 roku będzie chciał wprowadzić obowiązek szczepienia przeciwko COVID-19 dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych.
Jednak już pod koniec tego samego miesiąca rządzący zdecydowali się zmienić te założenia i opublikowali rozporządzenie, zgodnie z którym tylko osoby wykonujące zawód medyczny, farmaceuci i studenci medycyny muszą zaszczepić się w pełni preparatem przeciw COVID-19.
O wspomnianym rozporządzeniu przypomniał we wtorek na konferencji prasowej rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
– Do 1 marca każdy medyk musi się zaszczepić dwoma dawkami. W przeciwnym razie będzie kara finansowa. Takie osoby nie powinny być też dopuszczone do opieki nad pacjentami – podkreślił. To właśnie te słowa spowodowały, że Anna Maria Siarkowska postanowiła podzielić się na Twitterze swoim komentarzem na temat segregacji sanitarnej.
"Niech Pan Rzecznik Ministerstwa Zdrowia nie straszy personelu medycznego, bo rozporządzenie jest zwyczajnie bezprawne. Brak mu podstawy ustawowej" – napisała posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
W opinii Siarkowskiej pracownicy medyczni mogliby wygrać w sądzie spór w tej sprawie, bo "kuriozalna decyzja MZ nie tylko godzi w prawa obywatelskie, ale też urąga powadze państwa".
Siarkowska uderza w "kuriozalne decyzje" resortu zdrowia
Wspomnijmy, że posłanka PiS podzieliła się też niedawno swoją teorią na temat "nieprawidłowego informowania" o liczbie zgonów związanych z COVID-19.
– Podstawowym problemem jest to, że Polska zupełnie inaczej liczy zgony covidowe. Podajemy liczbę zgonów "z COVIDEM" a nie "na COVID". Dlaczego Polska tak robi to już jest pytanie do ministra zdrowia. Uważam, że powinniśmy zmienić sposób prezentacji danych – oceniła Anna Maria Siarkowska.
Posłanka PiS przekonywała słuchaczy radia Wnet, że sposób raportowania o zgonach covidowych w Polsce zdecydowanie odbiega od sposobów raportowania w innych krajach w Europie, ale w rozmowie z naTemat.pl zaprzeczył temu wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski.
– Miejmy świadomość tego, że pani poseł jest z wykształcenia politologiem, a z przekonania aktywistką osób antyszczepionkowych. W związku z tym trudno tu mówić o jakichkolwiek jej kompetencjach w kwestiach statystyk biomedycznych i epidemiologii – wymownie podsumował teorie posłanki dr Dzieciątkowski.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut