Nie milkną echa wokół atmosfery panującej w konkursie solistek w łyżwiarstwie figurowym. W mediach społecznościowych ukazują się coraz bardziej wstrząsające doniesienia dotyczące wydarzeń w teamie Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Z jednej strony zapłakane zawodniczki, z drugiej wściekła trenerka.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Rosyjski Komitet Olimpijski okazał się być królem, a właściwie królową podczas finałów solistek w konkursie łyżwiarstwa figurowego na ZIO w Pekinie. W pierwszej czwórce rywalizacji były aż trzy Rosjanki. Mistrzynią została Anna Szczerbakowa, srebro zdobyła Aleksandra Trusowa, natomiast na czwartym miejscu sklasyfikowano 15-letnią Kamilę Walijewą.
Przed czwartkową rywalizacją w programie dowolnym wydawało się, że wielką faworytką do złota jest Walijewa. 15-latkę najwyraźniej przerosła jednak atmosfera, która narosła wokół afery dopingowej z nią w roli głównej. Choć Rosjanka ostatecznie została dopuszczona do startu w konkursie solistek, światowe media nie odpuszczały młodej sportsmence ani na krok.
Efekty tego zamieszania można było zaobserwować podczas czwartkowego występu, gdzie Walijewa zaliczyła dwa upadki, ostatecznie grzebiąc szanse na jakikolwiek medal. Z takiego obrotu sprawy ponoć była mocno niezadowolona trenerka rosyjskiej kadry, Eteri Tutberidze.
Opiekunka Walijewej miała wprost skrytykować podopieczną o brak woli walki po upadkach w trakcie programu. Tutberidze znana jest z twardej ręki szkoleniowej, gdzie trudno o jakąkolwiek taryfę ulgową. Wydaje się jednak, że są pewne granice zatracenia w dążeniu do zwycięstw niepełnoletnich dziewczyn.
W mediach społecznościowych pojawiło się również nagranie z reakcją wicemistrzyni olimpijskiej. 17-letnia Trusowa nie potrafiła powstrzymać emocji, wykrzykując swoją złość skierowaną m.in. w stronę rosyjskiego sztabu szkoleniowego.
– Wszyscy mają złoty medal, oprócz mnie. Nienawidzę łyżwiarstwa! Nienawidzę tego sportu! Nigdy więcej nie będzie jeździć. Nigdy! – krzyczała Trusowa.
Dodatkowo łyżwiarka wykrzyczała w swojej trenerki, że "wiedziała o wszystkim", co można łączyć z doniesieniami mediów, dotyczącymi świadomości nielegalnych praktyk stosowanych przez rosyjską kadrę łyżwiarską. Ofiarą zagrań na pograniczu zasad miała być chociażby wspomniana Walijewa, aktualnie będąca twarzą zamieszania dopingowego.
Na nagraniu krążącym po Twitterze widać, jak Trusowa nie ma ochoty ani na "wsparcie" ze strony Tutberidze, ani na rozmowę z mediami po swoim sukcesie. Wydaje się, że pomimo młodego wieku, wzburzenie łyżwiarki może być kwestiami, które dotychczas nie ujrzały światła dziennego.
Przypomnijmy, że kilkanaście godzin przed startem Walijewej dziennikarze "New York Times" poinformowali, że 15-letnia mistrzyni olimpijska z rywalizacji drużynowej stosowała więcej niż jeden środek, nie mający zbyt wiele wspólnego z profesjonalnym sportem.
U czwartej zawodniczki konkursu solistek wykryto Hypoxen oraz L-karnitynę, które nie są zakazane, ale służą do walki z chorobami serca. Wcześniej poinformowano, że w organizmie Walijewej wykryto lek na dusznicę bolesną, czyli trimetazydynę.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut