Atak Rosji na Ukrainę podzielony na dwie fazy? Brytyjskie ministerstwo publikuje mapę.
Atak Rosji na Ukrainę podzielony na dwie fazy? Brytyjskie ministerstwo publikuje mapę. Fot. Twitter / Ministry of Defence
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Minister obrony Rosji Igor Konaszenkow zapowiedział wycofanie części wojsk z granicy Ukrainy. Tymczasem, Biały Dom poinformował, że zamiast relokacji armii, mamy do czynienia z jej mobilizacją
  • Według estońskich służb specjalnych do ataku dojdzie w drugiej połowie lutego. Joe Biden mówi, że ryzyko podjęcia działań militarnych jest "bardzo wysokie"
  • Brytyjskie ministerstwo obrony opublikowało jeden ze scenariuszy, po której może sięgnąć Władimir Putin. "Może przeprowadzić inwazję bez dalszego ostrzeżenia" - czytamy w komunikacie
  • Tak może wyglądać inwazja Rosji i Ukrainę

    "Rosja utrzymuje znaczącą obecność wojskową, która może przeprowadzić inwazję bez ostrzeżenia. Prezydent Putin nadal może zapobiec konfliktowi i postawić na pokojowe rozwiązania" - poinformowało brytyjskie ministerstwo obrony.

    Jak zaznacza resort, jest to tylko jeden z wielu możliwych scenariuszy ataku Rosji na Ukrainę. Założono, że Władimir Putin może postanowić na podzielenie inwazji na dwie fazy.

    Z udostępnionej mapy wynika, że pierwsze ataki będą miały na celu zajęcie Kijowa. Armia rosyjska może uderzyć z trzech różnych miejsc. W zajęciu terytorium naszego sojusznika ma pomóc Białoruś.

    Kolejne trzy manewry dotyczą zajęcia miasta Dniepr. Wojsko ma rozpocząć inwazję w tym miejscu z północy, wschodu i południa. Żołnierze mają również zostać skierowani do walk z nielegalnie okupowanego Krymu.

    Druga faza zakłada radykalną ekspansję na zachód Ukrainy. Kolejnym celem ma być Winnica i Odessa. Powód? Jak wyjaśnił w rozmowie z naTemat gen. Roman Polko, chodzi o rozregulowanie granic państwa, by odsunąć Ukrainę od Unii Europejskiej oraz uniemożliwić jej wejście w skład Sojuszu Północnoatlantyckiego.

    Generał dywizji Wojska Polskiego powiedział, że nawet jeśli dojdzie do agresji ze strony Rosji, nie będzie to ostatnie słowo Władimira Putina. - Jeśli dojdzie do tej jednej bitwy, to ona nie oznacza końca wojny. Putin będzie w dalszym ciągu szukał scenariuszy osłabiających wiarygodność Ukrainy - ocenił. Czytaj także: Japonia włącza się do gry ws. Ukrainy. Jednoznaczny komunikat Tokio po rozmowach z Putinem

    Przypomnijmy, że od wczoraj władze Ukrainy oraz separatyści z nieuznawanej Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej wzajemnie oskarżają się o złamanie zawieszenia broni. Według podejrzeń szefa NATO, Rosja może próbować stworzyć pretekst do zbrojnej interwencji.

    Stanowisko w sprawie wzajemnych oskarżeń zabrali przedstawiciele Kremla. Wyrażono "zaniepokojenie" z powodu "wybuchu przemocy".

    Czytaj także: