Władimir Putin poinformował niemieckiego kanclerza i francuskiego prezydenta, że podpisze dekret uznający niepodległość separatystycznych republik we wschodniej Ukrainie. Wcześniej przywódcy separatystów z Donbasu poprosili o to Kreml.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Przypomnijmy, że w poniedziałek liderzy samozwańczych Donieckiej Republiki Ludowej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej udali się do Rosji, by opracować dalszą strategię wobec Ukrainy. Co więcej, według komunikatów Kremla w tym samym czasie doszło do "rozbicia grupy dywersyjno-rozpoznawczej z Ukrainy". W wyniku działań siły rosyjskie miały zabić pięciu żołnierzy oraz zniszczyć dwa wozy bojowe.
Putin zdecydował się uznać republiki na wschodzie Ukrainy
Po południu media przekazały, że przywódcy separatystów z Donbasu poprosili Władimira Putina o uznanie niepodległości ich republik. Wkrótce po tym prezydent Rosji zapowiedział Radzie Bezpieczeństwa, że konieczne jest rozpatrzenie apelu przywódców dwóch ukraińskich regionów o uznanie ich za niepodległe.
Wieczorem media informują, że decyzja już zapadła. "Władimir Putin poinformował niemieckiego kanclerza Olafa Scholza i francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, że podpisze dekret uznający niepodległość separatystycznych republik we wschodniej Ukrainie" – podano. Potwierdził to także Kreml.
"Biorąc pod uwagę to wszystko, rosyjski prezydent powiedział, że zamierza w najbliższym czasie podpisać odpowiedni dekret. Prezydent Francji i kanclerz Niemiec wyrazili rozczarowanie takim rozwojem wydarzeń. Jednocześnie sygnalizowali gotowość do kontynuowania kontaktów" – czytamy w przygotowanym komunikacie.
Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chwilę po tej wiadomości poinformował iż, konsultuje się z prezydentem Francji i kanclerzem Niemiec w związku z taką decyzją Moskowy.
O najnowszych działaniach władz na Kremlu poinformował w wywiadzie dla NBC Jake Sullivan, amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego. Jego zdaniem Rosja planuje "niezwykle brutalną" inwazję na Ukrainę.
Amerykanie przekonani, że Rosja zaatakuje Ukrainę
– Mamy informacje wywiadowcze, które sugerują, że będzie to jeszcze większa forma brutalności, bo nie będzie to tylko wojna konwencjonalna między dwoma armiami – przekonywał polityk. – To będzie wojna wymierzona w Ukraińców, w celu represjonowania ich, zmiażdżenia ich, wyrządzenia im krzywdy – dodał.
Sullivan nawiązał do planów Moskwy także w rozmowie z ABC. – Wszystko wskazuje na to, że prezydent Władimir Putin i Rosjanie realizują plan przeprowadzenia wielkiej inwazji wojskowej na Ukrainę. Widzieliśmy tylko w ciągu ostatnich 24 godzin dalsze ruchy rosyjskich jednostek do granicy, ustawianie się w pozycji do ataku – wyliczał.
Najnowsze zdjęcia satelitarne ujawniły, że wojska rosyjskie zaczynają zbliżać się do granicy ukraińskiej. Wzmożenie militarne, według oficjalnych komunikatów, jest elementem przedłużenia ćwiczeń wojskowych na Białorusi, które de facto miały zakończyć się w zeszłym tygodniu.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut