Najpopularniejsi blogerzy z punktu widzenia... reklamodawców. Zobacz, kogo i za co lubią najbardziej
Michał Mańkowski
19 listopada 2012, 19:43·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 listopada 2012, 19:43
Czasy, kiedy bloger zarabiający całkiem niezłe pieniądze budził zdziwienie i niedowierzanie już dawno odeszły w niepamięć. Teraz nie ma w tym nic dziwnego, bo blogosfera stworzyła swoją własną markę, która jest łakomym kąskiem dla reklamodawców. Zamiast pytań "jak to możliwe", padają po prostu "ile i za co".
Reklama.
Natalia Hatalska, blogerka, zajmująca się branżą mediowo-reklamową, wraz z Instytutem Millward i Brown przeprowadziła badania blogosfery z perspektywy biznesu. To pierwsze w Polsce badanie, które sprawdza, jak reklamodawcy postrzegają blogi i blogerów. Odpowiedzi udzielali jednak nie czytelnicy, a ci, którzy z blogerami współpracują: agencje reklamowe i PR, domy mediowe, przedstawiciele klientów.
Najczęściej rozpoznawalnymi blogerami wśród reklamodawców są ci, których marka w blogosferze jest znana już od lat. Ankietowani najczęściej kojarzyli blog Macieja Budzicha Mediafun, na drugim miejscu uplasował się popularny Kominek, a podium zamknął blog Natalii Hatalskiej, który nieznacznie wyprzedził technologiczny Antyweb Grzegorza Marczaka.
Zapytani o wady blogerów, respondenci najczęściej wymieniają brak profesjonalizmu, brak podejścia biznesowego oraz brak myślenia marką. Wśród zalet blogerów reklamodawcy wymieniali m.in.: wiarygodność blogerów, ich opiniotwórczość, znajomość tematu, na jaki piszą, zaangażowanie, elastyczność i zbudowaną grupę lojalnych czytelników.
Fragment raportu opublikowanego na hatalska.com
Z dokładnymi wnioskami z raportu możesz zapoznać się na blogu Natalii Hatalskiej, tymczasem na łamach naTemat przepytujemy ją samą.
Było jakieś zaskoczenie, jeżeli chodzi o wyniki badań?
Z komentarzy osób, które czytały raport wynika, że największe zaskoczenie wywołała część pierwsza, czyli świadomość blogerów wśród reklamodawców. Natomiast dla mnie najciekawsza była ta druga, dotycząca już samej współpracy reklamowej z blogerami.
Co dokładnie przykuło pani uwagę?
Pierwsza rzecz to fakt, że reklamodawcy widzą, iż prowadzone działania reklamowe na blogach przekładają się na ich założone cele marketingowe. To zaciekawiło mnie szczególnie. Druga sprawa to stwierdzenie, że współpraca z blogerami jest zdaniem reklamodawców warta wydanych pieniędzy.
Zobacz: Dziennikarze kontra blogerzy. Walka na nierównych zasadach
A jeżeli chodzi o wspomnianą część pierwszą, czyli świadomość blogerów wśród reklamodawców – tu raczej zaskoczenia nie było?
Wiadomo, że na pierwszych miejscach jest stara gwardia, czyli ci blogerzy, którzy od kilku lat prowadzą swoje blogi. Są to zazwyczaj strony technologiczno-mediowe-reklamowe, ale ta kolejność wynikała raczej z doboru respondentów. Na pytania odpowiadali ludzie z branży reklamowej, więc wskazywali na te blogi, które sami znają i czytają.
Badania potwierdziły natomiast moje wcześniejsze przeczucie, że blogi modowe i kulinarne są zupełnie inaczej postrzegane na rynku. Mimo że są popularne wśród internautów, badani specjaliści nie wskazywali ich najczęściej. Blogi o tej tematyce wciąż czekają na swój moment. Reklamodawcy muszą je odkryć, ale nie ma tu wielkiego zaskoczenia, bo branża dopiero poznaje potencjał blogów.
Czy to dobrze, że reklamodawcy i internauci tak różnie postrzegają blogosferę?
Każda strona ma inne postrzeganie i wyniki pokazują, jak bardzo skomplikowana jest blogosfera i jak ciężko dokładnie ją określić. To powinno iść w parze, ale mimo że reklamodawcy stawiali na wiarygodność i opiniotwórczość blogerów to koniec końców zaznaczali, że kluczowy jest zasięg.
Hipokryzja?
Oj nie, raczej niekonsekwencja.
Można stwierdzić ile unikalnych użytkowników musi posiadać blog, by być atrakcyjnym dla reklamodawcy?
Tutaj wszystko jest uzależnione od pojedynczej kampanii i oczekiwań reklamodawcy. Ciężko generalizować.
Skoro tak bardzo zależy im na zasięgu, dlaczego przeważają umowy jednorazowe, a nie długotrwałe kampanie reklamowe?
To cały czas kwestia poznawania rynku i odkrywania blogosfery, jako kanału reklamowego. Zarówno blogerzy, jak i reklamodawcy dopiero testują te opcje. Sprawdzają na co mogą sobie pozwolić, ale pewne jest, że rola blogerów w kampaniach reklamowych będzie rosła.
Badani wśród negatywów wymieniali m.in. chamstwo i brak profesjonalizmu. Czy przez złe doświadczenia z jednym blogerem reklamodawcy są w stanie zrazić się do blogosfery?
O to pewnie trzeba zapytać już samych reklamodawców, ale takie sytuacje mają moim zdaniem wpływ na postrzeganie blogosfery w ogóle. Tomasz Machała na Blog Forum Gdańsk powiedział, że dziennikarze traktują blogerów, jak "dzikich z tomahawkiem w ręku". Czasami mam wrażenie, że część reklamodawców podchodzi do blogerów podobnie.
Z badań wynika, że reklamodawcy wcale nie dyskwalifikują blogów o niszowej tematyce. To pokazuje, że nieźle zarobić mogą nie tylko ci najpopularniejsi i w blogosferze wciąż jest sporo miejsca?
Dokładnie tak. Sami badani potwierdzili, że jest wiele specjalizacji i płaszczyzn atrakcyjnych, ale jeszcze nie zagospodarowanych. Dzięki temu widać, że blogosfera jest wciąż otwarta na nowych blogerów.