Nie tylko Białoruś i Chiny. Jest więcej państw, które w tym konflikcie wspierają Rosję
Michał Koprowski
24 lutego 2022, 12:52·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 lutego 2022, 12:52
W oficjalnym komunikacje ukraińskiej straży granicznej potwierdzono udział Białorusi w rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Chińska dyplomacja niejednokrotnie wskazywała, że obawy Rosji związane z NATO są uzasadnione. W środę władze Kuby, Nikaragui i Wenezueli zadeklarowały solidarność i poparcie dla Rosji. Z kolei prezydent Serbii postawił ultimatum prezydentowi Ukrainy.
Amerykańska telewizja CNN w czwartek rano poinformowała o wojskowych jednostkach, które przekraczają granicę Ukrainy z Białorusi. CNN powołała się na nagrania z przejścia granicznego Senkiwka-Weselówka.
Rosyjskie wojska miały przekroczyć granicę Ukrainy ok. 6:48 czasu lokalnego. W materiale opublikowanym na Twitterze widać kolumnę pojazdów opancerzonych i czołgów przekraczających granicę.
Informowała o tym również ukraińska straż graniczna. Za pośrednictwem oficjalnego oświadczenia przekazała, że Ukraina "została zaatakowana przez wojska rosyjskie wspierane przez Białoruś".
Oświadczenie chińskiego MSZ
W czwartek rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying poinformowała, że Rosja jest niepodległym krajem i sama może decydować o podejmowanych decyzjach biorąc pod uwagę własne interesy. – Chiny w przeciwieństwie do USA nie będą dostarczały broni drugiej stronie sporu – dodała podczas briefingu prasowego w Pekinie.
Rzeczniczka Hua Chunying zapytana czy po ataku Rosji na Ukrainę, zostaną uruchomione w Chinach rezerwy paliwowe odparła, że wszystkie kraje powinny mieć na uwadze ochronę globalnego bezpieczeństwa energetycznego.
Przed wypowiedziami rzeczniczki chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Chiny wielokrotnie zaznaczały, że obawy Rosji związane z NATO są uzasadnione.
W środę władze Kuby, Nikaragui i Wenezueli zadeklarowały poparcie dla Rosji w związku z kryzysową sytuacją wokół Ukrainy. Państwa te wyraziły również niezadowolenie i sprzeciw w stosunku do sankcji nałożonych we wtorek na Rosję przez UE i USA.
Prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel w komunikacie z środy wyraził solidarność z Rosją. Poparł także oświadczenie kubańskiego MSZ, w którym oskarżono władze Stanów Zjednoczonych o "narzucanie ekspansjonizmu" i szerzenie manipulacji o stałym niebezpieczeństwie, w którym znajduje się Ukraina.
Na łamach dziennika "Confidencial" wydawanego w Managui pojawiło się stwierdzenie prezydenta Nikaragui Daniela Ortegi. Orzekł, że jest przekonany o decyzji republik ludowych w przypadku organizacji referendum ws. przyłączenia do Rosji.
Agresję Rosji wobec Ukrainy poparł w środę prezydent Wenezueli Nicolas Maduro. Swoją argumentację oparł na stwierdzeniu, że uznanie republik w Donbasie przez Moskwę jest "odważną ofensywą rosyjskiego narodu w obliczu zagrożenia ze strony NATO".
Aleksandar Vučić odpowiedział na słowa ukraińskiego ambasadora Aleksandra Aleksandrowicza, który stwierdził, że Ukraina oczekuje od Serbii potępienia uznania niepodległości republik w Donbasie.
Prezydent Vučić stwierdził, że potępi decyzję Moskwy, gdy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski publicznie potępi bombardowania NATO w Serbii z 1999 r.
– Zachęcam jednak pana Aleksandra Aleksandrowicza, by zadzwonił do prezydenta swojego kraju, pana Zełeńskiego i poprosił go, by już dziś wieczorem w telewizji potępił straszliwą i tragiczną agresję USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec i innych krajów przeciwko Serbii, i jestem pewien, że to zrobi. Gdy tylko to uczyni, z radością przyjmę jego zaproszenie i odpowiem na jego prośby – powiedział we wtorek podczas programu telewizyjnego Aleksandar Vučić.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut