Wołodymyr Zełenski w gorzkich słowach podsumował rozmowy z przywódcami państw zachodnich. Jak ujawnił w nowym wystąpieniu, nie dostał deklaracji, że Ukraina zostanie przyjęta do NATO. Prezydent nie ma też wątpliwości, że to on stał się "celem numer jeden dla wroga".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Dzisiaj straciliśmy 137 naszych bohaterów. Rannych mamy 316 – podsumował na początku Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy wystąpił z orędziem do narodu w nocy 25 lutego.
Jak zaznaczył, "wróg morduje ludzi i zamienia miejsca cywilne w cele wojskowe". – Pozostaję w stolicy, z moim narodem. Moja ojczyzna to Ukraina. Moje dzieci też są na Ukrainie. Teraz nie mogę powiedzieć, gdzie się znajduję. Wróg oznaczył mnie jako cel numer jeden, moja rodzina jest celem numer dwa – przekazał.
W dalszej części Zełenski w bolesnych słowach podsumował rozmowy z przywódcami państw zachodnich. – Mamy wsparcie, jestem bardzo wdzięczny każdemu państwu, które wspiera Ukrainę konkretnie, a nie tylko słowami. Pozostajemy jednak sami, broniąc naszego państwa. Kto jest gotów dać gwarancję Ukrainie wejścia do NATO? Nic o tym nie słyszę. Czy jesteście z nami? – dopytywał.
Zełenski o Ukrainie w NATO
Prezydent Ukrainy ujawnił, że zapytał wprost, czy Ukraina zostanie przyjęta do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak przyznał, nie dostał odpowiedzi, a jedynie przejaw strachu przed Rosją. – Wszystko zależy wyłącznie od naszych bohaterów, od naszego narodu. I od wielkiego wsparcia od naszych przyjaciół – dodał.
Ponadto polityk zaapelował do obywateli Ukrainy, by przestrzegali godziny policyjnej, a także uważali na "wrogie grupy dywersyjne, które weszły do Kijowa". Przypomnijmy, że Zełenski podpisał dekret z nakazem mobilizacji poborowych i rezerwistów we wszystkich obwodach Ukrainy.