Rosji wystrzeliła w niedzielę w kierunku Ukrainy z Białorusi rakiety Iskander. To jedna z najważniejszych i najbardziej niebezpiecznych broni Moskwy. Rakiety mogą swoim zasięgiem dosięgnąć nie tylko Kijów, ale nawet Warszawę. Znajdują się także w Kaliningradzie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Iskandery to jedna z najniebezpieczniejszych broni Moskwy. Są to pociski balistyczne, które mogą dolecieć do Warszawy.
W niedzielę Rosja użyła ich przeciw Ukrainie. Zaczęły się w tym czasie rozmowy pokojowe.
Iskander to pocisk balistyczny o długości 7,3 m, średnicy0,92 m i masie startowej 4020 kg. Jest wyposażony w głowice konwencjonalne o masie do 720 kg, ale może także przenosić głowice termojądrowe.
Pocisk osiąga w locie prędkość kilkukrotnie przekraczającą prędkość dźwięku i potrafi wykonywać w powietrzu manewry z przeciążeniem dochodzącym do 30 g. Zasięg rakiety Iskander-M w wersji dla rosyjskich sił zbrojnych trafi cele oddalone od wyrzutni o 500 km.
Iskandery to niebezpieczna broń Moskwy
Może być jednak gorzej. NATO jest przekonane, że Rosjanie potajemnie udoskonalili te rakiety i teraz mają zasięg nawet 700 km. Rakieta Iskander, według oficjalnych danych rosyjskiej armii, leci z prędkością 7560 km/h.
Oznacza to mniej więcej tyle, że drogę z Kaliningradu do Warszawy Iskander pokona w 2.52 minuty. Rosja ma pociski w tej enklawie. Warto tutaj zaznaczyć, że nawet amerykańskie rakiety Patriot mogłyby nie dać sobie rady z taką bronią.
To jednak nie wszystko. Rosjanie dokonali też kolejnych ulepszeń Iskanderów. Jak informował już w zeszłym roku portal defence24.pl, "baterie systemu rakietowego 'ziemia-ziemia' Iskander-M zaczęto wyposażać w nowe rakiety wykonane w technologii stealth, którymi można dodatkowo kierować przez cały czas trwania lotu".
"W ten sposób wystrzelone pociski mają być bardzo trudne do przechwycenia przez systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej" - podkreślał wówczas portal.
Dodajmy, że wystrzelenie Iskanderów przeciw Ukrainie odbyło się w czasie, kiedy zaczęły się rozmowy pokojowe między Moskwą a Kijowem.
"Wystrzelenie Iskanderów na Ukrainę z rejonu Mozyrza, na południu Białorusi. Doszło do tego ok. godz. 17 (godz. 16 w Polsce)" – napisał doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko w komunikatorze Telegram. Pociski trafiły w Żytomierz.
Z tego też powodu prezydent Ukrainy nie wierzy w pozytywny wynik negocjacji z Rosją. - Ale niech spróbują, aby żaden obywatel Ukrainy nie wątpił, że ja jako prezydent próbowałem zatrzymać wojnę, kiedy była jeszcze szansa, choćby mała - powiedział w przemówieniu wideo.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.