Mija właśnie siódmy dzień od inwazji Rosjan na Ukrainę. Przez polską granicę masowo przechodzą kobiety i dzieci szukające schronienia przed wojną. Większość Polaków stara się im pomagać, ale niestety są też ludzie, którzy żerują na ofiarach wojny. Służby i fundacje ostrzegają, że na granicy mogą działać sutenerzy oraz grupy przestępcze, które zajmują się handlem ludźmi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez polsko-ukraińską przechodzą uchodźczynie i uchodźcy z Ukrainy. Wiekszość Polek i Polaków stara się im pomóc, ale nie wszyscy.
Służby i organizacje pozarządowe proszą, aby zgłaszać wszystkie podejrzane osoby, gdyż na granicy mogą działać m.in. sutenerzy.
Tuż przy granicy polsko-ukraińskiej powstają pomocowe punkty dla uchodźczyń i uchodźców. Wolontariusze i polskie służby oferują uciekającym przed wojną Ukrainkom i Ukraińcom zupę, kanapki, herbatę czy zabawki dla dzieci.
Wśród uchodźców najwięcej jest oczywiście kobiet i dzieci. Mężczyznom, poza kilkoma wyjątkami, nie wolno opuszczać kraju. Niestety, z tego względu na granicy mogą działać sutenerzy oraz handlarze ludźmi.
Już w poniedziałek fundacja La Strada informowała, że "dostaje wiele informacji o sytuacjach, kiedy młode, samotne kobiety lub kobiety z dziećmi są namawiane lub wręcz nagabywane do korzystania z pomocy (podwiezienia, noclegu) przez osoby niekoniecznie mające uczciwe intencje".
La Strada przygotowała zasady bezpieczeństwa
Fundacja prosi też, aby w takiej sytuacji trzymać się dwójkami lub trójkami i nie wsiadać do samochodów pojedynczo. "Sfotografujcie kierowcę z prawem jazdy i wyślijcie to zdjęcie bliskim (oczywiście wcześniej poproście kierowcę o pozwolenie na wykonanie takiego zdjęcia)" - czytamy w instrukcji dla uchodźczyń i uchodźców z Ukrainy. Fundacja zrobiła ulotki po polsku ukraińsku i angielsku.
Warto też zapisać numer rejestracyjny samochodu, którym się jedzie. La Strada podkreśla, że w sytuacjach wątpliwych i podejrzanych trzeba zwracać się do policji lub Straży Granicznej, aby wylegitymował te osoby. Oczywiście można kontaktować się też z fundacją.
"Pamiętajmy, że osoby przyjeżdżające z Ukrainy do Polski, to nie tylko obywatele Ukrainy! Mogą to być ludzie z Afryki czy Azji. To także uchodźcy! Wszyscy są przerażeni i bezradni, wszyscy liczą na pomoc tu, w Polsce. Tę trudną sytuację próbują wykorzystać różni rodzimi spryciarze proponując noclegi, transport, jedzenie. Bądźmy czujni!" - apeluje fundacja.
Policja wyznacza dyżury telefoniczne
Z tego względu również Komenda Główna Policji poinformowała, że uruchomiła telefony dyżurne. Dzwoniąc pod wskazane poniżej numery można przekazać każdą informacjeo przypadkach handlu ludźmi, przestępstwach na tle seksualnym oraz zaginięciach uchodźców i ich rodzin, przebywających na terenie Polski.
Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji uruchomiło specjalny numer telefonu 47 72 123 07 (dla osób dzwoniących zza granicy +48 47 72 123 07) oraz skrzynkę e-mail: cpozkgp@policja.gov.pl, pod którymi można przekazywać, jak również uzyskiwać informacje oraz pomoc w sytuacjach związanych z zaginięciem osób, które przekroczyły granicę RP w związku z prowadzonymi działaniami zbrojnymi na terenie Ukrainy.
Wydział do Walki z Handlem Ludźmi Biura Kryminalnego KGP prowadzi dwa kanały komunikacji. Na adres e-mail: handelludzmibsk@policja.gov.pl można przesłać policjantom informacje o wszelkich przejawach handlu ludźmi. Dodatkowo obsługiwana jest specjalna infolinia o numerze: 664 974 934 (dla osób dzwoniących zza granicy +48 664 974 934). Dzwoniąc pod ten numer przekazać można informacje dotyczące zarówno handlu ludźmi, jak i przestępstw seksualnych, pedofilii czy pornografii dziecięcej.
Infolinia ta jest również przeznaczona dla ofiar tych przestępstw. Na granicy polsko-białoruskiej ze względu na obecną sytuację jest w ostatnich dniach także więcej policji.
Po południu w środę polskie MSZ podało, że dotychczas na terytorium Polski przybyło blisko 500 tys. osób z całego świata, w tym z Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji.
Przypomnijmy, że 24 lutego nad ranem Władimir Putin wydał rozkaz przeprowadzenia "specjalnej operacji wojskowej w Donbasie". W telewizyjnym wystąpieniu prezydent Rosji oznajmił, że nie może tolerować tego, co nazwał "groźbami ze strony Ukrainy" i "ostrzeżeniami przed ingerencją z zagranicy".
Jak stwierdził, operacja militarna w Donbasie ma na celu "ochronę tamtejszej ludności" a "okoliczności wymagają od Rosji zdecydowanych działań". – Będziemy dążyć do demilitaryzacji oraz denazyfikacji Ukrainy – oświadczył Putin. Jest to zarzut absurdalny, gdyż prezydent Ukrainy ma żydowskie korzenie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.