"The Telegraph" opublikował nagrania, które mają świadczyć o bardzo niskim morale rosyjskich żołnierzy.
"The Telegraph" opublikował nagrania, które mają świadczyć o bardzo niskim morale rosyjskich żołnierzy. Fot. Russian Defense Ministry Press Service/Associated Press/East New
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
  • Brytyjska firma wywiadowcza ShadowBreak przechwyciła amatorski nasłuch rozmów rosyjskich żołnierzy
  • Żołnierze narzekają na problemy z zaopatrzeniem i chaos w zarządzaniu armią. Słychać ich płacz
  • "Jedyne, czego teraz chcę, to się zabić" – powiedział jeden z nich
  • Brytyjski dziennik "The Telegraph" donosi o nasilającym się buncie w rosyjskiej armii przeciwko atakom na ludność cywilną w Ukrainie. Wielu z żołnierzy odmawia wykonania rozkazów i nie zgadza się na przeprowadzanie bombardowań dzielnic mieszkalnych.
    Rozmowy przechwyciła brytyjska firma wywiadowcza ShadowBreak. Mają pochodzić od amatorów prowadzących nasłuch na Ukrainie. Żołnierze narzekają na chaos, problemy z zaopatrzeniem, słychać też płacz.
    Rozmawiają o całych oddziałach, które zdecydowały się wycofać z wojny. Słychać też dramatyczne wyznania. "Jedyne, czego teraz chcę, to się zabić" – miał powiedzieć jeden z rosyjskich żołnierzy.
    "95. Brygada też cała zniszczona. Tamańska dywizja także została zniszczona. Młode wojsko jest kiepsko przygotowane. Nie mają hełmów ani kamizelek. Są ubrani jak bezdomni. Wysyłają ich jak zwierzęta na rzeź. Ukraiński batalion Azow, który ma osiem lat doświadczenia, wybija ich jak kaczki. Strzelają do nas ze wszystkich stron, nawet nie wiemy skąd" – powiedział mężczyzna na nagraniu.
    O kiepskim zaopatrzeniu rosyjskich wojsk głośno jest od kilku dni. Jak informowaliśmy w naTemat, TVP pokazała nagranie, na którym jeden z żołnierzy otwarcie mówi, iż oddziały Rosjan są rozbijane przez Ukraińców.
    Rosyjski żołnierz krytykuje przygotowanie żołnierzy do ataku na Ukrainę. "Nie mają hełmów ani kamizelek. Są ubrani jak bezdomni. Wysyłają ich jak zwierzęta na rzeź" – słyszymy.
    – Wczoraj wieczorem przyjechali uralami i kamazami z batalionowej grupy taktycznej. Z 60 osób ocalało tylko kilka. Dowódca batalionu trafił do niewoli. Dużo osób, które przyjechało z Kurska do Biełgorodu, nie żyje. Dowódca 25. Brygady zginął. Trzecia kompania została zniszczona w pierwszej minucie. Zostali zmieceni z powierzchni ziemi – opowiada żołnierz.
    O niskim morale rosyjskich żołnierzy opowiadał też gen. bryg. Stanisław Koziej w rozmowie z Tomaszem Ławnickim z naTemat. – Historia uczy, że w armii najważniejszy jest człowiek. Nawet jeśli dostanie najnowocześniejszą broń, to jeśli nie będzie miał motywacji, żeby tą bronią sprawnie się posługiwać, to nic z tego nie będzie. Putin zapomniał o tej zasadzie: w armii żołnierz jest najważniejszy – powiedział generał Koziej.
    Jak zaznaczył generał, słabe morale wojska rosyjskiego szczególnie widać na tle wysokiego morale ukraińskiego wojska. – Oni są bardzo zmotywowani i zdeterminowani: bronią swojej ziemi, swojego młodego państwa przed najeźdźcą. Na pewno na morale Ukraińców pozytywnie wpływa też postawa społeczeństwa, to, że zwykli cywile też starają się powstrzymać rosyjskie pojazdy wojskowe – zwrócił uwagę generał Koziej.

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut