Pentagon rozważa stałą obecność wojsk USA we wschodniej flance NATO. "To może odstraszyć Putina"
Wioleta Wasylów
03 marca 2022, 10:47·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 marca 2022, 10:47
W kontekście inwazji Rosji na Ukrainę pojawiają się także pytania o bezpieczeństwo państw wschodniej flanki NATO. Według najwyższego rangą republikanina w komisji ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów USA Mike'a Rogersa w odstraszeniu Władimira Putina powinna pomóc stała obecność amerykańskich wojsk w państwach nadbałtyckich, Polsce oraz Rumunii. I za takim rozwiązaniem optuje w rozmowach z Pentagonem.
Amerykańscy żołnierze, którzy przybyli m.in. do Polski, by pomóc w ochronie wschodniej flanki NATO, są tutaj tymczasowo.
Według amerykańskiego kongresmena Mike'a Rogersa, aby zwiększyć bezpieczeństwo i odstraszyć Rosję od zaatakowania NATO powinna stała obecność żołnierzy we wschodniej flance Sojuszu.
Rogers dodał, że optuje za takim rozwiązaniem w rozmowach z Pentagonem, który teraz również nie wyklucza takiej decyzji.
Z powodu agresji Rosji wobec Ukrainy, a także jeszcze niedługo przed bezpośrednią inwazją, USA wysłały na wschód Europy swoje wojska i sprzęt po to, by zwiększyć zdolności obronne wschodniej flanki NATO. Jak wskazywał ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzezinski, tylko w naszym kraju przebywa 10 tys. amerykańskich żołnierzy, którzy "wykorzystują najlepsze technologie i sprzęt, jakie USA ma do dyspozycji".
Amerykański kongresmen: Wojska USA powinny być na wschodniej granicy NATO na stałe
Pobyt amerykańskich żołnierzy w tym regionie jest tymczasowy i ma służyć ochronie państw członkowskich NATO. Sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg oznajmił, że NATO wyśle na Ukrainę broń, ale nie zaangażuje się bezpośrednio w konflikt ukraińsko-rosyjski.
Obawy o to, że Rosja zaatakuje NATO wydają się raczej niewielkie, ale występują. W rozmowie z PAP amerykański kongresmen, członek komisji ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów Mike Rogers stwierdził, że odstraszyć Władimira Putina od inwazji na sojuszników Stanów w NATO może zmienienie obecności amerykańskich wojsk w Polsce, Rumunii i państwach bałtyckich z tymczasowej na stałą.
– On musi wiedzieć, że jego ponowna inwazja na Ukrainę tylko zwiększyła stanowczość NATO i zwiększyła siłę Sojuszu – zaznaczał. Tłumaczył, że wielokrotnie proponował takie rozwiązania w rozmowach z Pentagonem. Dodał, że wcześniej Polska mówiła, iż byłaby gotowa pokryć część kosztów wybudowania stałej bazy u siebie.
Pentagon rozważa stałą obecność wojsk w Polsce, Rumunii i krajach nadbałtyckich
We wtorek podczas posiedzenia komisji ds. sił zbrojnych zastępczyni podsekretarza obrony ds. strategii USA Mary Karlin przyznała, że z powodu sytuacji, jaka obecnie panuje na wschodzie Europy, trzeba jeszcze raz przemyśleć, jak powinny być rozmieszczone wojska USA. Dodała, że brana jest pod uwagę możliwość taka, że będą one stacjonowały we wschodniej flance NATO na stałe.
– Wymaga to od nas kolejnego szczegółowego spojrzenia i zastanowienia się, co jest konieczne, by odstraszyć Rosję i byśmy byli absolutnie, w 150 procentach, pewni, że NATO jest bezpieczne. Patrzymy na to, jaki rodzaj obecności sił (czy rotacyjny, czy stały) jest potrzebny w obecnym środowisku bezpieczeństwa, zarówno w krótkim terminie, jak i długim – tłumaczyła Karlin.
Na razie jednak nie wiadomo, kiedy miałyby zapaść jakieś konkretne decyzje w tej sprawie. Gdy zapytano o stałą obecność żołnierzy prezydenta USA Joe Bidena w środę, odparł on, że decyzję w tej sprawie podejmuje samo NATO. Jednak większość z amerykańskich żołnierzy w Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Rumunii, przybyła tutaj nie w ramach Sojuszu, a w ramach umowy dwustronnej między krajami.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut