logo
OBWE pojedzie na Ukrainę z misją. Fot. DANIEL LEAL/AFP/East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Od ponad tygodnia trwa wojna w Ukrainie. Rosjanie, nie zważając na prawo międzynarodowe, atakują cele cywilne. Giną kobiety i dzieci.
  • OBWE właśnie zdecydowało, że pojedzie tam misja, która sprawdzi te doniesienia.
  • Wniosek Wielkiej Brytanii poparło 45 z 47 państw, które należą do tej organizacji.
  • Wniosek o taką misję złożyła brytyjska dyplomacja. Zagłosowało z nim 45 z 57 państw członkowskich OBWE. Misja ekspercka, która uda się do Ukrainy ma zbadać doniesienia dotyczące możliwych rosyjskich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości.

    OBWE sprawdzi, czy Rosjanie popełniają zbrodnie wojenne

    Wniosek Wielkiej Brytanii poparło 45 krajów członkowskich OBWE, w tym wszystkie państwa UE, a także Turcja, Gruzja, Mołdawia, USA i Kanada.

    Eksperci mają przyjrzeć się też temu, czy Rosja nie złamała swoich zobowiązań jako członek OBWE oraz prawa międzynarodowego. Dodajmy, że obecnie to Polska przewodniczy OBWE.

    Odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie, jest coraz więcej ataków na cele cywilne. W czwartek ukraińskie służby informowały, że 22 ciała cywilów zostały znalezione po nalocie w Czernihowie, gdyż wojsko rosyjskie ponownie ostrzelało budynek mieszkalny.

    "To zbrodnia wojenna, a nie „operacja specjalna”, jak twierdzą rosyjscy propagandyści" - napisał na Twitterze jeden z doradców Swiatłany Cichanouskiej, który załączył nagranie z tego ataku.

    Z kolei w weekend media obiegła informacja o dziewczynce, która zginęła wraz z rodzicami w Kijowie. Polityk z tego miasta Wołodymyr Bondarenko informował, że rosyjscy dywersanci zaatakowali w Kijowie rodzinę z trojgiem dzieci. Jak podał, dziewczynka o imieniu Polina oraz jej rodzice nie przeżyli. Zostali zastrzeleni przez rosyjską dywersyjno-zwiadowczą grupę na ul. Telihy.

    Rosjanie atakują cele, gdzie są cywile

    W swoim poście na Facebooku sekretarz kijowskiej rady miejskiej zaapelował do mieszkańców stolicy, aby nie wychodzili z domów. "Nie wychodźcie z domu bez radykalnie ważnej potrzeby! Siedźcie w domu i uratujcie życie innych!" – podkreślił.

    Na samym początku wojny Rosjanie ostrzelali też m.in. ukraińskie przedszkole "Biedronka". "Rosyjskie ataki na przedszkola i sierocińce to zbrodnie wojenne" – pisał wówczas na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.

    Te straszne ataki powodują, że z Ukrainy masową uciekają kobiety z dziećmi. Tylko one mogą wyjeżdżać. Z informacji Straży Granicznej wynika, że do Polski przyjechało już ponad 600 tys. osób odkąd wojna wybuchła.

    Jednak Rosja zaprzecza niezmiennie, że takie rzeczy się dzieją. W czwartek Siergiej Ławrow na konferencji prasowej w Moskwie komentował inwazję Rosji na Ukrainę. – Nie chodzi tylko o demilitaryzację i denazyfikację, ale też niedopuszczenie, by na terytorium Ukrainy miały miejsce przypadki ludobójstwa – stwierdził szef rosyjskiego MSZ. Podczas swojego publicznego wystąpienia polityk porównał też USA do "Hitlera i Napoleona".

    Czytaj także: