Chciał być tym który powstrzyma Putina, ale zaliczył ogromną porażkę, gdy mimo jego zabiegów i telefonów do Moskwy Rosja i tak najechała Ukrainę. Ale dziś prezydent Francji wciąż jest na pierwszej linii. Od początku inwazji rozmawiał z Władimirem Putinem już kilka razy, w tym raz na jego prośbę i to od niego najczęściej dowiadujemy się, co prezydent Rosji ma do przekazania światu. Dlaczego właśnie Emmanuel Macron?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W 2017 roku, gdy Emmanuel Macron wystartował w wyborach prezydenckich, nie był żadnym pupilem prezydenta Rosji. Wręcz przeciwnie, Władimir Putin nie ukrywał swojego wsparcia dla jego kontrkandydatki Marine Le Pen, którą w czasie kampanii wyborczej nawet gościł na Kremlu. W tym czasie dużo się natomiast mówiło o atakach rosyjskich hakerów na sztab wyborczy Macrona i obawach, które jego zwycięstwo mogło wzbudzać w Moskwie.
A jednak niedługo potem świat zobaczył, jak obaj ściskają sobie dłonie.
Był koniec maja 2017 roku, kilka tygodni wcześniej Macron został zaprzysiężony na prezydenta Francji, a już powitał Władimira Putina w Wersalu. "Macron chce budować swoją pozycję na arenie międzynarodowej, Putin dąży do wyjścia z izolacji po aneksji Krymu" – komentowano.
Spotkanie odebrano tak, że obaj go potrzebowali. Nie było tajemnicą, że z poprzednim prezydentem Francois Hollandem Putin nie miał dobrych stosunków – Paryż ostro potępił wtedy bombardowanie przez Rosję syryjskiego Aleppo.
O spotkaniu z Macronem mówiono, że to Putin wykorzystał okazję, a doskonałym pretekstem było otwarcie wystawy z okazji 300. rocznicy przyjazdu cara Piotra Wielkiego do Francji.
Rozmawiali o Syrii, o Ukrainie, Macron nie pominął też rosyjskiej propagandy podczas francuskiej kampanii wyborczej. Z kolei Putin zaproponował mu utworzenie wspólnej grupy roboczej, która spotykałaby się w Moskwie i w Paryżu.
Tak wyglądało ich pierwsze, nieoficjalne spotkanie
Zabiegi dyplomatyczne Macrona
Dziś, gdy Emmanuel Macron stoi przed kolejnymi wyborami prezydenckimi, które odbędą się w kwietniu, jawi się niemal jak łącznik Władimira Putina ze światem. Jeszcze przed inwazją pojechał do Moskwy, potem kilka razy rozmawiał z Putinem przez telefon, a ich rozmowy – gdyby wszystkie podsumować – trwały całymi godzinami.
Przypomnijmy, słynne spotkanie przy długim stole ciągnęło się przez pięć godzin, a jedna z rozmów telefonicznych trwała 105 minut. Wszyscy próbowali wtedy powstrzymać Putina przed inwazją, ale to prezydent Francji przedstawiał się jako ten, który ma z nim największy kontakt i który zaczął odgrywać pierwsze skrzypce w tych zabiegach.
Eksperci przyznawali zaś, że 105 minut telefonicznej rozmowy w świecie dyplomacji to naprawdę niecodzienność.
– Pod nieobecność pani Merkel i przy niewidocznym kanclerzu Scholzu, prezydent Macron przejął nieformalne przywództwo UE i zrobił to bardzo chętnie – komentował w rozmowie z naTemat Dariusz Rosati, były szef MSZ.
A prof. Roman Kuźniar, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Akademii Dyplomatycznej MSZ, wskazywał, że Macron generalnie ma ambicje do odgrywania roli międzynarodowej.
– Wybory są dla niego dodatkowym impulsem, ale jest to związane z potrzebą wielkości Francji. Nie zaskakuje mnie, że on przejął taką rolę. W Niemczech jest nowy rząd. Kanclerz Scholz nie miał wcześniej wielkiego doświadczenia miedzynarodowego. A jak nie ma Niemiec, to kto? Francja, która tradycyjne przechylona była ku Moskwie – mówił w rozmowie z naTemat.
Macron chciał być tym, który powstrzyma wojnę, ale jak wiemy, jego zabiegi spełzły na niczym, rosyjska inwazja trwa już kolejny tydzień, na prezydenta Francji posypały się gromy za tę porażkę.
Putin chce rozmawiać z Macronem
Ale w czasie wojny Macron znów jest na świeczniku. Od początku inwazji rozmawiał z Putinem już kilka razy. Jedna z rozmów trwała 90 minut i odbyła się prośbę prezydenta Rosji. To z ust Macrona dowiedzieliśmy się potem, co Putin ma światu do przekazania: że chce całej Ukrainy i że siły Federacji Rosyjskiej będą "bezkompromisowo" kontynuować walkę z "ukraińskimi nacjonalistami"
Tak było w ubiegły piątek. Świat dowiedział się wtedy, że po tej rozmowie Macron jest pesymistą i że "najgorsze przed nami". – Będzie to kosztować pański kraj bardzo wiele. Będzie on zupełnie odizolowany, osłabiony i obłożony sankcjami przez bardzo długi czas – miał powiedzieć Putinowi.
W niedzielę doszła kolejna rozmowa – ta trwała ok. dwie godziny. Macron miał wezwać prezydenta Rosji do zakończenia działań w Ukrainie, umożliwienia pomocy humanitarnej i zapewnienia ochrony ukraińskim elektrowniom jądrowym.
Putin, jak podał Pałac Elizejski, miał zgodzić się na trójstronne rozmowy między Międzynarodową Agencją Energii Atomowej, Ukrainą i Rosją "w celu zapewnienia bezpieczeństwa obiektom jądrowym".
Czytaj także:
W ostatnich dniach prezydent Rosji rozmawiał jeszcze z przywódcami Niemiec, Izraela, Turcji. Ale Macron wciąż wybija się na pierwszy plan i wielu może się zastanawiać, dlaczego akurat on?
Jakie relacje łączą Macrona z Putinem
Na początku lutego, po najdłuższej, 5-godzinnej rozmowie, rzecznik Kremla powiedział, że obaj z Putinem chcieli długo rozmawiać i że między obu wytworzyły się bardzo konstruktywne, merytoryczne relacje, które "pozwalają im spędzać dużo czasu na interakcji ze sobą".
Tu cofnijmy się w czasie. Rok po spotkaniu w Wersalu Macron wraz z żoną byli gośćmi Putina w St. Petersburgu.
"Przy najsłabszych w historii stosunkach między Zachodem a Rosją, prezydent Francji Emmanuel Macron udaje się do Petersburga, aby szukać porozumienia z prezydentem Rosji Władimirem Putinem" – tak zapowiadały tę wizytę francuskie media.
A w 2019 roku to Macron gościł Putina we Francji – a dokładnie w Forcie Bregancon, letniej rezydencji prezydentów Francji na Lazurowym Wybrzeżu, którą wcześniej odwiedziło niewielu zagranicznych przywódców. Tamto spotkanie uznano za przełomowe.
– Jestem przekonany, że przyszłość Rosji jest w pełni europejska. Wierzymy w tę Europę, która rozciąga się od Lizbony do Władywostoku – powiedział po spotkaniu Macron.
Na Twitetrze zamieścił wpis: "Nasz międzynarodowy porządek przeżywa historyczny moment. Musimy go przebudować. W tym kontekście relacja Francji i Rosji jest decydująca. Nasze kraje muszą rozmawiać, znaleźć punkty porozumienia. Taki jest cel mojego spotkania z Władimirem Putinem w Bregancon".
Wszyscy zwracali uwagę, że zaraz miał się odbyć szczyt G7, a Rosja po aneksji Krymu była z tych spotkań wykluczona. Co więcej Macron zapowiedział, że w 2020 r. pojedzie do Moskwy na obchody 75. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, za co Putin mu podziękował. Defilady ostatecznie nie było, została odwołana z powodu pandemii.
Rozmowy dotyczyły Ukrainy, ale nie tylko. Jakkolwiek dziś by to nie brzmiało Macron zaapelował do Putina m.in. o "poszanowanie wolności słowa i o wolne wybory w Rosji", mówił też o tym, że Rosja musi przestrzegać podstawowych zasad demokratycznych.
Polityka Macrona wobec Rosji
To spotkanie, jak komentowano, przełamało lody. "Wtedy został "łącznikiem". Kolejne posunięcia i deklaracje Emmanuela Macrona sytuują francuskiego prezydenta na pozycji największego przyjaciela Rosji na Zachodzie" – analizował Defence24.pl.
Gdy w 2019 roku Macron zaatakował amerykańskie przywództwo w NATO, mówiąc o "śmierci mózgowej sojuszu", w Europie ostro na to reagowano. Macronowi dostało się m.in. od Angeli Merkel.
"Rozumiem twoje pragnienie destrukcyjnej polityki, ale mam dość sprzątania po tobie. Wciąż muszę sklejać zepsute przez ciebie kubki, abyśmy mogli usiąść i napić się herbaty – tak według "New York Timesa" kanclerz Niemiec miała odpowiedzieć Macronowi.
Czytaj także:
"Najpierw było zbliżenie z Putinem w sprawie Ukrainy i pomoc w powrocie Rosji do Rady Europy. Potem zablokowanie rozmów akcesyjnych UE z dwoma bałkańskimi państwami. Teraz jest atak na NATO – fundament bezpieczeństwa Zachodu od siedmiu dekad, wciąż wróg numer 1 dla Kremla" – podsumował politykę Macrona wobec Rosji wspomniany wcześniej portal.
A jesienią 2021 roku Macron przed ponad półtorej godziny rozmawiał z Putinem o kryzysie imigracyjnym na polsko-białoruskiej granicy, ale także o wojskach rosyjskich przy granicy z Ukrainą. – Francja jest gotowa bronić "integralności terytorialnej Ukrainy – miał mu powiedzieć.
Macron rozumiał obawy Polski
W ostatnich latach Macron postrzegany był jako ten, który nawoływał do rozmów z Rosją. Powtórzył to w czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa dwa lata temu.
"Zaznaczał, że rozumie obawy takich krajów jak Polska, dla których Moskwa i jej polityka zagraniczna czy energetyczna stanowią bezpośrednie niebezpieczeństwo, ale przekonywał, że nie można całkowicie Rosji izolować, ponieważ wielu problemów bezpieczeństwa na świecie nie rozwiąże się bez udziału Moskwy" – analizował portal Euractiv.pl
"Długo byliśmy nieustępliwi i stoimy w miejscu” – powiedział wówczas Macron.
Dziś można tylko pytać, co zostało z tamtych słów. I w jakim miejscu, mimo nawoływania do rozmów, znalazła się dzięki Rosji Europa. A także, jaką siłę może mieć Macron, żeby faktycznie powstrzymać Putina.