Rosyjskie wojska utworzą korytarze humanitarne w kilku ukraińskich miastach. Takie informacje przekazali rosyjscy wojskowi. Ewakuacje miały się zacząć po godz. 8 rano czasu polskiego. Jest tylko jeden problem. Rosjanie chcą ewakuować część Ukraińców do swojego kraju.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wojna w Ukrainie trwa już niemal dwa tygodnie. Giną kobiety i dzieci, a cywili trudno ewakuować.
Wprawdzie Rosja zgodziła się na korytarze humanitarne, ale w weekend wcale nie przerwano walk, aby cywile mogli bezpiecznie wyjechać.
Teraz Rosja obiecuje, że pozwoli wyjechać mieszkańcom stref walk m.in. do Rosji.
Jak przekazały władze wojskowe Rosji, korytarze humanitarne zostaną stworzone dla ludności między innymi takich miast jak Charków, Mariupol i Sumy.
Ukraińcy będą mogli być ewakuowani do Rosji
Jest tylko jeden problem. Korytarz z Kijowa ma prowadzić na Białoruś, a cywile z Charkowa będą mogli ewakuować się tylko do Rosji. Korytarze z Mariupola i Sum będą prowadzić zarówno do innych miast na Ukrainie, jak i do Rosji. Osoby z Kijowa, które chciałyby opuścić Ukrainę, będą mogły wsiąść do samolotów, które lecą do Rosji.
Przypomnijmy, że w weekend też mieli być ewakuowani cywile, ale to się nie udało, gdyż Rosjanie nie zaprzestali walk. W sobotę 5 marca wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk informowała m.in., że mimo zawieszenia broni wojska rosyjskie posuwają się na przód, a na trasie ewakuacji ludności cywilnej z Mariupola cały czas toczą się walki.
– Nasi żołnierze donoszą, że armia rosyjska, wykorzystując zawieszenie broni, posuwa się naprzód – przekazała wówczas ukraińska polityk. Podobnie było pod Kijowem. Stamtąd także trudno było się wydostać cywilom, i to mimo pomocy wojska.
Bardzo trudno było wyjechać z Irpienia. Jak opowiadała mediom jedna z jego mieszkanek, gdy udało się jej, wraz z rodziną dotrzeć do punktu ewakuacji, okazało się, że tory zostały wysadzone w powietrze. Ostatecznie kobiecie udało się wyjechać autobusem.
Według kancelarii izraelskiego premiera rozmowy trwały około 2,5 godziny. Izrael jako sojusznik Stanów Zjednoczonych potępił rosyjską inwazję na Ukrainę i wyraził solidarność z Kijowem. Jednak nie zawiesił kontaktów z Rosją w nadziei, że pomoże złagodzić kryzys.
"Izrael będący domem dla znacznej populacji rosyjskich imigrantów, zaoferował mediację w konflikcie między Rosją a Ukrainą, chociaż urzędnicy wcześniej bagatelizowali oczekiwania przełomu" – przekazała wówczas agencja Reutera. Podobne kroki podejmuje także Turcja, która stara się przekonać Kreml do zawieszenia broni.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.