W oczekiwaniu na trzecią turę rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą agencja Reutera zapytała Dmitrija Pieskowa o to, co musiałoby się stać, żeby strona rosyjska przestała atakować swojego sąsiada.
Pieskow przedstawił dziennikarzom rosyjskie ultimatum. Stwierdził, że Rosja jest w stanie od ręki zakończyć "operację specjalną" jeśli Kijów spełni warunki Moskwy. Dodał, że strona ukraińska jest świadoma żądań Kremla.
– Powiedzieliśmy im, że to wszystko może zostać zatrzymane w jednej chwili – dodał Pieskow.
Czego żąda Moskwa? Przede wszystkim neutralności Ukrainy, co jest rozumiane przez niewstępowanie do żadnych sojuszy.
– Powinni wprowadzić zmiany w swojej konstytucji, zgodnie z którymi Ukraina wyrzeknie się wszelkich dążeń do członkostwa w jakimkolwiek bloku. Jest to możliwe tylko poprzez nowelizację konstytucji - powiedział Pieskow.
Rosja chce także demilitaryzacji Ukrainy. - Dokończymy demilitaryzację Ukrainy. Ale najważniejsze jest to, by Ukraina wstrzymała swoje działania militarne. Powinni zaprzestać działań zbrojnych, wówczas nikt nie będzie strzelał – stwierdził rzecznik Kremla zapominając, że to Rosjanie strzelają w Ukrainie i to nie tylko do żołnierzy, ale także dzieci, kobiet, starców nawet jeśli ci poruszają się korytarzem humanitarnym.
Moskwa żąda także uznania niepodległości samozwańczych tzw. Republik Ługańskiej i Donieckiej oraz zaakceptowania, że terytorium Krymu jest rosyjskie.
– Mówiliśmy również o tym, że (Ukraińcy - red.) powinni uznać Krym za rosyjskie terytorium oraz uznać Donieck i Ługańsk za niepodległe państwa. I to wszystko. To zatrzyma wszystko w jednej chwili - podsumował Pieskow i dodał, że Rosja "nie zamierza wysuwać dalszych roszczeń terytorialnych wobec Ukrainy".
Przypomnijmy, że trzecia tura negocjacji między Rosją a Ukrainą ma się rozpocząć w poniedziałek, 7 marca o godzinie 15 czasu polskiego. Z kolei w czwartek w tureckiej Antalyi ma także dojść do spotkania szefów MSZ Ukrainy i Rosji, Dmytro Kułeby oraz Siergieja Ławrowa.