
Od początku wojny w Ukrainie do Polski przyjechało już ponad 1 mln uchodźców z Ukrainy. To dużo, a nawet bardzo dużo. Nigdy w historii współczesnej Polski nie doświadczyliśmy tak masowej migracji i to jeszcze w tak krótkim czasie. Co więcej, nic nie wskazuje na to, aby sytuacja zaczęła się stabilizować. Za kilka tygodni może się okazać, że liczba uchodźców się podwoi, a może nawet i potroi.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Musimy sobie uświadomić skalę. Kiedy trwała wojna w Czeczenii, do Polski przyjechało w ciągu kilku lat ok. 80 tys. osób. Z kolei w latach 1949-51 r. z Grecji i Macedonii trafiło do Polski ok. 12. tys. uchodźców. Teraz w ciągu jednego dnia do Polski przyjeżdża tyle osób, co w czasie całego okresu wojny w Czeczenii.
Czytaj także: Bodnar: Trudności administracyjne dla Ukraińców za chwilę nabiorą niewyobrażalnych rozmiarów
Oczywiście warunki przyjmowania uchodźców są zupełnie inne. Po pierwsze, ze względu na tragedię wojny polskie społeczeństwo otworzyło swoje wielkie serce i stara się stworzyć godne warunki zamieszkania i pobytu. Po drugie, uchodźcy z Ukrainy mogą się oprzeć na swoich sieciach rodzinnych i społecznych.
Przed wojną w Polsce mieszkał ponad milion obywateli Ukrainy – dzięki nim polska gospodarka się rozwijała. Uchodźcom łatwiej się odnaleźć w nowej rzeczywistości, jeśli dołącza się do bliższej lub dalszej rodziny, niż jak się zaczyna wszystko od początku.
Długoterminowe przyjęcie i zaopiekowanie się tak dużą społecznością uchodźców z Ukrainy to będzie duże wyzwanie dla państwa polskiego. Obejmie praktycznie wszystkie obszary funkcjonowania państwa – edukację, ochronę zdrowia, politykę społeczną, zatrudnienie.
Dotyczyć będzie przede wszystkim kobiet i dzieci, w tym tych znajdujących się w trudnej sytuacji (sieroty, dzieci z zagrożonych ukraińskich szpitali). Ale pomoc musi objąć także osoby z innych państw, które również znalazły się w Polsce (jak np. studentów z Indii, Pakistanu czy państw afrykańskich, którzy nie mogą kontynuować studiów w Ukrainie).
Czytaj także: Adam Bodnar: Mechanizmy odpowiedzialności
W Polsce mamy ok. 2.500 gmin. Wyobraźmy sobie teoretyczny model, w którym milion uchodźców jest rozlokowany w każdej gminie. To oznacza, że w jednej gminie zacznie mieszkać ok. 400 osób. W praktyce będzie to wyglądać zupełnie inaczej – niektóre gminy (zwłaszcza te bardziej zamożne czy większe miasta) przyjmą więcej uchodźców, niż gminy znajdujące się „daleko od szosy”.
Ale to pokazuje nam skalę wyzwania dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast – w zakresie zapewnienia godnych warunków mieszkaniowych, wsparcia socjalnego czy dostępu do edukacji.
Rozmawiałem na ten temat z Burmistrzem Złocieńca Krzysztofem Zacharzewskim (woj. zachodniopomorskie). Wskazuje, że na tym pierwszym etapie liczy się przede wszystkim okazanie prawdziwego zainteresowania losem uchodźców, stworzenie poczucia bezpieczeństwa w miejscu, do którego oni dojechali.
Dopiero po uzyskaniu pewnego poziomu stabilizacji (poznaniu podstaw języka polskiego czy nawiązaniu pierwszych więzi społecznych) można myśleć o kolejnych etapach integracji lub o kolejnych przystankach w uchodźczej drodze. Ten pierwszy etap wymaga wielkiej odpowiedzialności ze strony lokalnych liderów.
Wierzę, że obywatele RP staną na wysokości zadania i, parafrazując Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Polska będzie szczodra, Polska będzie dzielić się dobrem, Polska będzie państwem solidarności. Jestem także przekonany, że w wielu gminach pomoc na rzecz uchodźców stanie się zaczynem wzmacniającym społeczeństwo obywatelskie.
Czytaj także: Oto cztery niezwykłe kobiety z Ukrainy. Historia każdej z nich to dowód wielkości tego narodu
Będąc jednak nawet optymistą co do naszego obywatelskiego zaangażowania, obawiam się, że ze względu na skalę wyzwania nie będziemy w stanie rozwiązać wszystkich problemów przy wykorzystaniu wyłącznie krajowych środków i możliwości. Potrzebujemy wsparcia ze strony organizacji międzynarodowych i innych państw.
W czasie kryzysu migracyjnego w 2015-2016 r. Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie wykazał się empatią i poczuciem solidarności. Polska nie przyjęła nawet niewielkiej grupy uchodźców, pomimo pohukiwań Komisji Europejskiej, a nawet hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce.
Miejmy nadzieję, że w obliczu aktualnych wyzwań zostanie to Polsce zapomniane. Powinniśmy liczyć na solidarnościowe wsparcie ze strony innych państw członkowskich. Podejrzewam, że w wielu przypadkach to wsparcie nawet nie będzie musiało być dodatkowo aranżowane, tylko uchodźcy z Ukrainy sami zaczną opuszczać Polskę w poszukiwaniu lepszego życia w państwach położonych na zachód od Polski.
Jednakże najważniejsza pomoc musi przyjść ze strony Unii Europejskiej. Na poziomie symbolicznym już wiele się dzieje. Parlament Europejski uroczyście przyjął wniosek Prezydenta W. Zełeńskiego o rozpoczęciu starań Ukrainy w zakresie przystąpienia do Unii Europejskiej.
Ale za tym muszą pójść czyny odnoszące się po prostu do ofiar wojny, właśnie obywateli Ukrainy. Unia Europejska powinna nadać im status rezydentów długoterminowych UE, co zrówna ich w prawach z obywatelami państw członkowskich UE. Ale UE już teraz powinna okazać wsparcie materialne.
Każdy samorząd lokalny powinien móc liczyć na uzyskanie środków, które zostałoby przeznaczone na potrzeby uchodźców. Dotychczasowe budżety nie wystarczą, bo już przed wojną ledwo się domykały.
Rząd przez lata przerzucał na samorządy kolejne obowiązki, a jednocześnie obcinał dopływ środków z podatków. Zwolnienie z podatku dochodowego osób do 26. roku życia pięknie wygląda jako sposób na wsparcie młodych. Ale dla samorządów to konkretna wyrwa w budżecie.
Czytaj także: Kim są przyjaciele Putina? Nie tylko Ławrow i Szojgu, oni też są najbliżej, ale trzymają się z boku
Tymczasem już teraz samorządy lokalne potrzebują pieniędzy na tworzenie ośrodków stabilizacyjnych dla uchodźców, na zapewnienie opieki psychologicznej i psychiatrycznej, na dofinansowanie kursów językowych, wsparcie szkół w zakresie tworzenia klas mieszanych.
Ważne jest także wsparcie lokalnych programów zatrudnienia, bo to pozwoli na lepszą integrację uchodźców. Konieczne jest także uzupełnienie budżetów przeznaczanych na pomoc społeczną i mieszkania socjalne.
Dlatego Unia Europejska powinna jak najszybciej stworzyć program wsparcia dla uchodźców przebywających w Polsce. O środki z tego funduszu powinny aplikować bezpośrednio samorządy lokalne, które najlepiej znają potrzeby.
Tego typu fundusze były tworzone przez Unię Europejską w kontekście kryzysu migracyjnego we Włoszech i Grecji. Miejmy nadzieję, że podobne fundusze zostaną w ekspresowym tempie uruchomione przez Komisję Europejską, a polskie samorządy z nich skorzystają.