Mimo dyplomatycznej bomby, którą podłożyła Polska dyplomacja ws. przekazania myśliwców MiG-29 do bazy USA w Niemczech zamiast do Ukrainy, strona amerykańska nie przestaje dozbrajać wschodniej flanki NATO. Dlatego też we wtorek zapadła decyzja, żeby wysłać do kraju nad Wisłą dwie baterie systemów obrony przeciwrakietowej Patriot.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
USA od kilku tygodni przesyłają nowe uzbrojenie i sprzęt na wschodnią flankę NATO
We wtorek generał Tod Wolters, szef Dowództwa USA w Europie polecił rozmieścić w Polsce dwie baterie Patriot
– Na rozkaz ministra obrony i na zaproszenie naszych polskich sojuszników, generał Tod Wolters, szef Dowództwa USA w Europie polecił przeniesienie dwóch baterii Patriot do Polski – poinformował we wtorek Scott Ghiringhelli, rzecznik Dowództwa Sił USA w Europie.
Dodał, że ich rozmieszczenie ma "przeciwdziałać jakimkolwiek potencjalnym zagrożeniom dla sił USA i sojuszników oraz terytorium NATO".
Najbardziej dosadny był komentarz amerykańskiego Departamentu Obrony. Rzecznik Pentagonu John F. Kirby stwierdził, że "perspektywa >>myśliwców w dyspozycji Stanów Zjednoczonych<<, które startują z bazy USA/NATO w Niemczech, by wlecieć w przestrzeń powietrzną nad Ukrainą, stwarza poważne obawy dla całego NATO. Nie jest dla nas jasne, że stoi za tym merytoryczne uzasadnienie".
"Będziemy nadal konsultować się z Polską i innymi naszymi sojusznikami z NATO na temat tej kwestii i związanych z nią trudnych wyzwań logistycznych, ale nie uważamy, aby propozycja Polski była możliwa do utrzymania" - dodał Kirby. Zaznaczył, że decyzja o przekazaniu Ukrainie polskich samolotów należy ostatecznie do polskiego rządu.