Dużo działo się podczas czwartkowego występu skoczków w Vikersund, który otworzył weekend pod znakiem MŚ w lotach narciarskich. Po sesji treningowej z występu w kwalifikacjach zostali wykreśleni Andrzej Stękała i sensacyjnie Dawid Kubacki. Najlepiej w skokach przedkonkursowych z Polaków skoczył Jakub Wolny.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Dawid Kubacki z pewnością na długo zapamięta sezon 2021/22. Z jednej strony duża radość w postaci jedynego krążka dla Biało-Czerwonych na igrzyskach w Pekinie. Druga strona medalu, niekoniecznie tego olimpijskiego, to występy w trakcie sezonu Pucharu Świata. Kubacki prezentował się i prezentuje bardzo przeciętnie, żeby nie powiedzieć, słabo.
Kolejną odsłonę braku formy Polaka można było zaobserwować podczas czwartkowej sesji treningowej na skoczni w norweskim Vikersund. Obiekt, na którym rozgrywane są mistrzostwa świata w lotach narciarskich, nie był szczęśliwy dla Kubackiego, który nie jest specjalistą od konkursów na skoczniach mamucich. Brak uznania w oczach sztabu szkoleniowego i nie załapanie się medalisty z Pekinu do czwórki Biało-Czerwonych, która skakała w kwalifikacjach - można jednak uznać za dużą wpadkę doświadczonego skoczka.
Trenerzy polskiej kadry byli sprawiedliwi w ocenie. Kubacki oraz Andrzej Stękała zaprezentowali się najgorzej w próbach przed kwalifikacjami. Co ciekawe, brązowy medalista z IO 2022 nie był jedynym, który przegrał swoją szansę w mistrzostwach. Wśród Norwegów w kwalifikacjach nie zobaczyliśmy Halvora Egnera Graneruda, a u Słoweńców nie załapali się utalentowani Cene Prevc i Lovro Kos. To jednak przykłady kłopotu bogactwa, z którym muszą się mierzyć trenerzy reprezentacji Norwegii i Słowenii. W Polsce wajcha przekręcona jest w drugą stronę, w większości w poszukiwaniu stabilnej formy.
Wolny najlepszy z Polaków
Kwalifikacje potwierdziły, że skoczkowie będący w ostatnich tygodniach w solidnej dyspozycji, będą walczyć o medale MŚ. Najlepsza była dwójka Austriaków, Stefan Kraft i Michael Hayboeck. Zwycięzca skoczył aż 230 metrów, co jak na czwartkowe skakanie było odległością bardzo dobrą. Daleko pofrunął też najlepszy z reprezentantów gospodarzy Marius Lindvik, który osiągnął 228 metrów.
Co do Polaków, w piątek zobaczymy czwórkę reprezentantów. Najlepiej dosyć niespodziewanie poradził sobie Jakub Wolny, który zajął 14 miejsce. Lokatę niżej zameldował się Piotr Żyła, skacząc dokładnie tyle samo, co młodszy kolega - 211,5 metra. Rozczarował Kamil Stoch, któremu zabrakło odpowiedniej odległości, żeby móc zameldować się z lepszym miejscem w kwalifikacjach - 202,5 metra i 23 miejsce. Na trzydziestej pozycji rywalizację zakończył najmłodszy z grona Biało-Czerwonych, Paweł Wąsek (197 metrów).
Przed weekendem pod znakiem MŚ w lotach trudno o optymizm co do ew. sukcesu ze strony Polaków. Bez trenera Michala Doleżala na miejscu (zakażony koronawirusem) Biało-Czerwoni będą walczyć o miłą niespodziankę.
Warto przypomnieć, że w przypadku walki o medale MŚ w lotach funkcjonuje inny system niż w przypadku innych konkursów, czy to PŚ, czy olimpijskich zmagań. Skoczkowie walczą łącznie w czterech seriach indywidualnych. Z tego też względu po dzisiejszych treningach z Vikersund wyleciał skreślony Stękała. Kubacki został na miejscu, ale podobno według przepisów Polak nie będzie mógł zaprezentować się na skoczni choćby w roli... przedskoczka.
W pierwszej serii konkursu o mistrzostwo świata w lotach wystartuje łącznie 40 zawodników. Złoty medal powędruje do skoczka z najwyższą notą po czterech seriach. Te zaplanowano na piątek i sobotę. W niedzielę odbędzie się za to konkurs drużynowy.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut