
O tym, że rosyjski konwój o długości ponad 60 kilometrów zmierza w stronę Kijowa, wiadomo było od początku marca. Nowe zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Maxar pokazują jednak, że konwój miał się w znacznej mierze rozproszyć się i przemieścić m.in. na zalesione tereny.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
Zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Maxar pokazywały, że długi na 64 kilometry konwój zmierzający do Kijowa utknął i przez wiele dni stał w miejscu. Z najnowszych zdjęć firmy (udostępnionych mediom w nocy z czwartku na piątek) wynika jednak, że konwój miał w znacznej mierze rozproszyć się i przemieścić m.in. na zalesione tereny.
Jak podaje Maxar, oddziały rosyjskiej armii znajdują się teraz na północ od lotniska w Hostomlu obok Kijowa, a wysunięte dalej na północ jednostki ustawiły się w pobliżu wsi Łubianka, przygotowując haubice do wystrzału.
Jack Detsch, dziennikarz zajmujący się obronnością, przekazał z kolei, że Rosjanie umieścili wyrzutnie rakiet na stanowiskach oddalonych o niecałe 50 km od stolicy Ukrainy.
Przypomnijmy, że jeszcze w czwartek brytyjskie Ministerstwo Obrony w codziennej aktualizacji wywiadowczej informowało, że rosyjska kolumna nie przesunęła się w znaczący sposób od ponad tygodnia, a w ostatnich dniach zauważono zmniejszoną aktywność rosyjskiego lotnictwa.
Ukraińcy spodziewają się jednak, że to tylko cisza przed burzą. Doradca ministra spraw wewnętrznych Wadim Denisenko oceniał 7 marca, że atak na Kijów to kwestia "nadchodzących dni".
– Dość duża liczba rosyjskiego sprzętu wojskowego i rosyjskich wojsk jest skoncentrowana w pobliżu Kijowa. Rozumiemy, że bitwa o Kijów jest kluczową bitwą, która będzie stoczona w nadchodzących dniach – przekazał Wadim Denisenko. Stolica Ukrainy wciąż pozostaje niezdobyta.
