Ukraińska wiceminister pokazała zdjęcie rannej dziewczynki w szpitalu, która straciła rękę.
Ukraińska wiceminister pokazała zdjęcie rannej dziewczynki w szpitalu, która straciła rękę. fot. Twitter / Emine Dzheppar

Rosjanie nie oszczędzają nawet kobiet i dzieci. Kolejne podawane statystyki o nieletnich ofiarach rosyjskiej inwazji tworzą zatrważający obraz. Media obiegło wstrząsające zdjęcie ukraińskiej dziewczynki rannej w wyniku ataku Rosjan.

REKLAMA
  • Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom podał, że od początku inwazji Rosji Ukrainę opuściło już półtora miliona dzieci
  • Rzecznik UNICEF James Elder poinformował, że oznacza to, iż co 55 sekund musi uciekać z Ukrainy jedno dziecko
  • Ukraińska wiceminister opublikowała wstrząsające zdjęcie dziewczynki w szpitalu, która straciła rękę w rosyjskim ataku
  • Jak się okazało, dziecko straciło w ataku Rosjan prawie całą rodzinę

  • Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
    Jak podaje Ukraińska Prawda, Rosjanie zabili już 103 ukraińskie dzieci. Liczby te zwiększają się z dnia na dzień, praktycznie z każdym kolejnym atakiem.
    Ukraińska wiceminister spraw zagranicznych Emine Dzhaparowa zamieściła na Twitterze zdjęcie rannej dziewczynki w szpitalnym łóżku. "Ta dziewczyna straciła prawie całą rodzinę i rękę. To wszystko, co musimy dziś wiedzieć o Rosji i rosyjskiej armii" – napisała przedstawicielka ukraińskiego rządu.
    Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom podał, że od początku wojny w Ukrainie kraj opuściło już półtora miliona dzieci. "To tak, jakby co minutę 55 z nich musiało stamtąd uciekać, (czyli) blisko jedno dziecko co sekundę!" – napisał na Twitterze rzecznik UNICEF.

    Prokuratura generalna Ukrainy informowała, że w wyniku inwazji Rosji codziennie pod ostrzalami ginie co najmniej pięcioro dzieci.
    Pisaliśmy już w naTemat o innym dramacie rodziny z Ukrainy. Babcia przyjechała do Polski z 12-letnią wnuczką, by schronić się przed wojną. Niestety kobieta zmarła po kilku dniach z przyczyn naturalnych i tym samym dziewczynka została w naszym kraju bez opieki. Wolą rodziny było zabranie zarówno dziewczynki, jak i urny z prochami jej zmarłej babci do Ukrainy – czytamy w tekście Anny Świerczek.
    Jak podaje kielecka "Gazeta Wyborcza", kobieta, która przyjechała razem z 12-letnią wnuczką do Polski, znalazła schronienie w Ostrowcu Świętokrzyskim. Niestety po kilku dniach zmarła z przyczyn naturalnych, a dziewczynka pozostała w obcym kraju sama.
    Na początku zakładano, że babcia spocznie w Ostrowcu, a ceremonia odbędzie się na koszt miasta. – Rozważano nawet spopielenie zwłok, dzięki czemu po zakończeniu wojny rodzina mogłaby zawieźć urnę na Ukrainę – mówiła starosta Dębniak. Tak się jednak nie stało.
    Mer Kijowa Witalij Kliczko przekazał 4 marca, ile dzieci urodziło się w mieście od początku inwazji, tj. od niespełna 10 dni. Jak poinformował, w ciągu ostatnich dni w mieście urodziło się 390 dzieci. Wśród nich jest 199 chłopców i 191 dziewczynek.
    Mer zapewnił także, iż miejskie szpitale wciąż pracują i zaopatrzone są we wszystko, czego potrzeba, aby pomagać kobietom w ciąży.

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut