
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Założyciel Studia Integracji doniósł, że na drodze miała stanąć mu Ewa Krawczyk, która – według niego – udawała opiekunkę pasierba.
– Mnie to już denerwuje. Ja robię wszystko, żeby załatwić te rzeczy. Znalazłem świetną adwokatkę, z którą sprowadziliśmy z Ameryki akt zgonu jego matki, który jak przyszedł, to z wiadomością, że ten akt był już od dawna, ale pani Ewa udawała jego opiekunkę i chciała zgłosić to do ZUS, żeby to ona brała pieniądze po mamie – stwierdził w rozmowie z Plejadą.
Czytaj także:Cwynar przekazał również nieznane dotąd wieści o ostatnich chwilach Krzysztofa Krawczyka. Jego zdaniem, po śmierci we krwi piosenkarza zostały wykryte narkotyki.
– Nieoficjalną wiadomością z ostatniej godziny jego śmierci jest to, że on miał we krwi amfetaminę. Ta wielka miłość moim zdaniem to było podawanie mu amfetaminy i on się bał, że straci dilera i tyle – ocenił.
Dodał, że to on zajmował się Krawczykiem juniorem w najtrudniejszych chwilach jego życia, a Ewa Krawczyk chciała pozbawić go możliwości decydowania o sobie.– Zadzwonił do mnie i powiedział, że po padaczce Ewa zamknęła go w szpitalu psychiatrycznym. Zbierała dokumenty, żeby go ubezwłasnowolnić. To się powtórzyło. Udają, że jest psychicznie chory, a on ma tylko padaczkę – mówił.
Według słów Cwynara Krawczyk, za czasów pobytu w Chicago, wciągnął się w gry hazardowe przez przyszłą żonę.– Był taki klub karciarzy, gdzie ona (Ewa – przyp. red.) się zaprzyjaźniła z grającymi na pieniądze w karty i wpuściła w to Krzysztofa Krawczyka i on przegrywał tam cholerne pieniądze, a wszyscy mówili, że ona dostaje procent od tej przegranej – wyznał.
Ewa Krawczyk odpowiedziała na zarzuty Krzysztofa Cwynara
Na te zarzuty postanowiła zareagować sama Ewa Krawczyk. Wdowa po Krawczyku przyznała, że wszystko jest wielkim kłamstwem.– To jest wielkie kłamstwo. Ja piszę teraz książkę, w której poruszę ten temat. Nie jestem hazardzistką, a mój mąż nienawidził hazardu. My umieliśmy grać tylko w Piotrusia. Nie znaliśmy się na kartach. Nawet nie wiedzieliśmy, na czym polegają poker i makao. To nie dotyczy mnie – tłumaczyła.
– Jak ktoś nie uczestniczył w naszym życiu, to tylko może kłamać. Ja nie mam z tym nic wspólnego, to są zwykłe bzdury. Ja pana Cwynara w ogóle nie znam, nie wiem, jak wygląda, co on może wiedzieć o naszym życiu? Mój mąż rozmawiał z nim tylko raz przez 40 lat – dodała.
Zaznaczyła jednak, że wie o poważnym stanie zdrowia opiekuna Krawczyka juniora i nie chce się angażować w kolejny konflikt. – Pan Cwynar jest bardzo ciężko chorym człowiekiem, któremu bardzo współczuję. Modlę się za niego codziennie, dlatego ja mu wybaczę, ale nie zapomnę i będę walczyła – skwitowała.
Czytaj także: