Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
Portal niebezpiecznik.pl informuje, że "Vkontakte, czyli taki rosyjski Facebook, rozesłał wiadomość na temat wojny do swoich użytkowników. Nie z własnej woli. Ktoś miał przejąć zewnętrzną usługę, która umożliwiła wysłanie wiadomości do użytkowników".
"Dziś jest dwudziesty piąty dzień wojny Putina z Ukrainą. W tym czasie armia rosyjska zamieniła w ruinę wiele spokojnych miast, zniszczyła ponad 3500 obiektów infrastruktury cywilnej. Dziesiątki tysięcy zwykłych ludzi zostało rannych, zginęło ponad 5 tysięcy, w tym ponad 100 dzieci. Nie da się obliczyć dokładnej liczby zwłok. Ta zbrodnicza agresja musi zostać powstrzymana, a sprawcy ukarani" - czytamy w tej wiadomości.
"Żadne z przydzielonych zadań »operacji specjalnej« nie zostało zrealizowane, Ukraińcy zebrali się i jednym impulsem odparli agresora. Zniszczone zostały setki jednostek rosyjskiego sprzętu wojskowego, dziesiątki tysięcy żołnierzy rosyjskich zostało rannych. 560 dostało się do niewoli, a ponad 11 tysięcy zakopano na ziemi ukraińskiej. Nikt nie śpieszy się ze zbieraniem ciał. Radina cię opuści, synu. Zawsze" - brzmi jej dalsza treść.
Jak dodano, rosyjska gospodarka została zniszczona. "Naprzód — zaległość, izolacja, bieda i głód, w porównaniu z którymi lata 90. wydają się bajką. Putin jest osaczony i nie cofnie się, w imię swoich celów gotów jest iść do końca i rozpętać wojnę nuklearną — wojnę, w której nie będzie zwycięzców. Jeśli teraz nie zatrzymasz wojny, jutro przyjdzie do twojego domu. Wychodźcie codziennie" - napisano do użytkowników Vkontakte w Rosji.
Czytaj też: Dziwne słowa Zełenskiego. W amerykańskich mediach zagroził wizją III wojny światowej
"Vkontakte został zhakowany. Wszystkie dane osobowe, posty i korespondencja użytkowników zostały przesłane i przekazane właściwym organom. Każda twoja wiadomość z poparciem rosyjskich okupantów lub literą Z na zdjęciu profilowym może zostać zinterpretowana jako przestępstwo, które nie ma przedawnienia" - przekazano w ostatnim akapicie wiadomości.
Czytaj też: Joe Biden nie wybiera się do Ukrainy. Jasne stanowisko Białego Domu w tej sprawie
Taka treść miała trafić do 12 mln użytkowników serwisu. Nie wiadomo, ilu zdążyło ją odczytać, gdyż po 10 minutach została wykasowana.