Piotr Żyła zaatakował związek. Te słowa przejdą do historii: Wszystko musieli rozdu***ć
Krzysztof Gaweł
26 marca 2022, 12:12·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 marca 2022, 12:12
– Gdyby nie było wiary w cały ten system, w trenera, to końcówka sezonu nie byłaby fajna. Gdzieś to się już wszystko zazębiło, idzie w dobrą stronę... No to trzeba było to rozdu***ć. No i tyle – podsumował Piotr Żyła zamieszanie ze zwolnieniem trenera Michała Doleżala. "Wewiór" bardzo mocno zaatakował związek i jak przyznał, ma świadomość, że mogą spotkać go konsekwencje.
Polscy skoczkowie są w szoku po odejściu trenera Michała Doleżala i nie rozumieją, dlaczego Polski Związek Narciarski tak paskudnie załatwił sprawę. Nikt drużyny nie informował, nikt nie dał Czechowi szansy na pożegnanie, nikt nie zapytał skoczków o zdanie. Już w piątek swoje oburzenie wyrazili Dawid Kubacki i Piotr Żyła, ten drugi ostro zaatakował PZN w sobotę.
Po konkursie drużynowym "Wewiór" stanął przed kamerą Eurosportu i bardzo ostro podsumował całą sytuację z czeskim trenerem. – Sezon jeszcze trwa. Nie mamy trenera. Co ten związek odp*****a? – powiedział twardo nasz mistrz i jeden z liderów Biało-Czerwonych. Poproszony o analizę całego zamieszania nie gryzł się w język, tylko mówił od serca.
– Gdyby nie było wiary w cały ten system, w trenera, to końcówka sezonu nie byłaby fajna. Gdzieś to się już wszystko zazębiło, idzie w dobrą stronę... No to trzeba było to rozdu***ć. No i tyle – podsumował Piotr Żyła i tylko gorzko się roześmiał. Jak sam przyznał, ma świadomość, że może zapłacić za te słowa, ale ma już swoje lata i nie obawia się konsekwencji.
– Muszę uważać na słowa, bo jeszcze nie znajdę się w kadrze na przyszły rok – gorzko podsumował nasz skoczek. Polskiemu Związkowi Narciarskiemu zabrakło klasy, zabrakło pomysłu na pożegnanie trenera i zabrakło zwyczajnej empatii. Sposób, w jaki pożegnano się z Michałem Doleżalem to po prostu wstyd, o czym najlepiej świadczą słowa naszych skoczków.
– Trzeba nazwać to wszystko po imieniu, moim zdaniem to nie jest dobre posunięcie. Mamy za sobą trudny sezon, popełnionych zostało mnóstwo błędów, ale tak naprawdę popełniali je wszyscy. Moim zdaniem błędy zaczęły się od góry, poczynając od prezesa, sekretarza generalnego i cały sztab trenerski. I tak to wyglądało – dodał mocno Kamil Stoch.