Wybory prezydenckie we Francji. Sondaż
To pewne, że wybory prezydenckie we Francji nie zakończą się na pierwszej turze. Żaden z dwanaściorga kandydatów nie jest w stanie zgromadzić ponad połowy głosów. Niemal pewne jest, że w drugiej turze wyborów 24 kwietnia zmierzą się walczący o reelekcję prezydent Emmanuel Marcon oraz liderka francuskich narodowców Marine Le Pen.
Z najnowszego sondażu ośrodka BVA dla Orange i RTL wynika, że Macron może liczyć na 27 procent głosów (mniej o 1 punkt procentowy w porównaniu z poprzednim badaniem), a Marine Le Pen na 21 procent (więcej o 2 punkty w porównaniu z poprzednim sondażem). Na trzecim miejscu uplasował się kandydat lewicy Jean-Luc Melenchon z 15,5 proc.
Czytaj także: W Ukrainie giną dzieci, a Macron oburza się na określenie Putina rzeźnikiem. Czas odłożyć telefon
Na dalszych miejscach znaleźli się kandydatka Republikanów, Valérie Pécresse i oraz pisarz i publicysta, który niedawno założył partię Rekonkwista, Éric Zemmour – oboje mają poparcie na poziomie 9,5 proc. Słupki pozostałych kandydatów są o wiele niższe.
Co istotne, sondaż wskazuje, że w drugiej turze wygra Emmanuel Macron. Według badania BVA obecny prezydent w ostatecznym starciu zdobędzie 54,5 proc. głosów, zaś Le Pen może liczyć wówczas na 45,5 proc. głosów. Jak zauważają francuskie media, ta przewaga topnieje – w ciągu tygodnia zmniejszyła się o 1,5 punktu procentowego.
Kampania wyborcza we Francji
Trwająca rosyjska agresja Rosji w Ukrainie jest jednym z najistotniejszych tematów we francuskiej kampanii wyborczej. Nie jest tajemnicą, że przedstawicielka narodowców (jeszcze nie tak dawno przyjmowana w Warszawie z honorami przez premiera Mateusza Morawieckiego) wręcz pała zachwytem wobec Władimira Putina.
Marine Le Pen na początku marca wobec wojny wywołanej przez prezydenta Rosji znalazła się w kropce – szefowa Zjednoczenia Narodowego musiała szybko wycofać ponad milion ulotek wyborczych, na których pozowała z gospodarzem Kremla. Oficjalnie Le Pen potępiła wojnę.
Wcześniej jednak prawicowa populistka zapowiedziała więc, że po ewentualnym przejęciu władzy doprowadzi do wyprowadzenia Francji z NATO, "aby nie dać się wciągać w konflikty, które nie są francuskie".
Le Pen już wcześniej dwukrotnie ubiegała się o stanowisko prezydenta Francji. W 2012 roku przegrała elekcję z wynikiem 17,9 proc. W 2017 roku pokonał ją Emmanuel Macron. Wówczas w drugiej turze uzyskała 33,9 proc. poparcia.