Nowe absurdalne tłumaczenia Rosjan nt. zbrodni w Buczy. "To prowokacja"
Wioleta Wasylów
·3 minuty czytania
Publikacja artykułu:
W niedzielę świat obiegły wstrząsające zdjęcia i nagrania z podkijowskiej Buczy, z której wycofały się okupujące ją wojska Władimira Putina. Ukraińscy żołnierze znaleźli tam na ulicach ok 300 ciał cywilów ze śladami po rosyjskich kulach. Niektóre ofiary miały związane ręce. Teraz Rosjanie, jak mają zwyczaju, zaprzeczają ludobójstwu. Rosyjski MON i rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa mówią o "prowokacji" ze strony Ukrainy i chcą... zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W wyzwolonej z rąk Rosjan Buczy ukraińscy żołnierze znaleźli ciała ok. 300 zabitych cywilów. Pochowano ich w masowych grobach.
Mer Buczy Anatolij Fedoruk zaznaczył, że wszystkie ofiary miały ślady po rosyjskich kulach.
Tymczasem strona rosyjska, zgodnie z propagandą kremlowską, zaprzecza w absurdalny sposób winie swoich wojsk i zrzuca odpowiedzialność na Ukrainę.
Najpierw do szokujących i makabrycznych doniesień z Buczy odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej Rosji. Zgodnie z narracją Kremla, zaprzeczyło temu, by wojska Władimira Putina dopuściły się ludobójstwa.
"Wszystkie zdjęcia i materiały wideo opublikowane przez reżim w Kijowie, rzekomo świadczące o jakichś przestępstwach rosyjskiego personelu wojskowego w mieście Bucza, stanowią kolejną prowokację" – próbował przekonywać MON Rosji.
W podobnym tonie wypowiedziała się za pośrednictwem komunikatora Telegram rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. "Federacja Rosyjska zwróciła się o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ z powodu prowokacji ukraińskich wojskowych i radykałów w mieście Bucza" – stwierdziła.
Z równie dużą premedytacją jak rosyjski resort obrony zaprzeczała winie Rosjan i oskarżała o tę masakrę Ukraińców. Stwierdziła, że "to kolejne zbrodnie reżimu Kijowa", które mają "doprowadzić do przerwania rozmów pokojowych i eskalacji przemocy".
Uwolnienie Buczy i makabryczne odkrycie. "Nowa Srebrnica"
Siły ukraińskie wyzwoliły leżące pod Kijowem miejscowości, w tym Irpień, Borodziankę, Hostomel i właśnie 36-tysięczną Buczę. "Dzień 31 marca przejdzie do historii miasta jako wielkie zwycięstwo naszych sił zbrojnych" – pisał mer Buczy Anatolij Fedoruk.
"Jestem przekonany, że takiego wielkiego zwycięstwa doczekamy się też w całej Ukrainie" – zaznaczał. Jednak okazało się, że gdy Rosjanie wycofali się z Buczy, to na miejscu żołnierze ukraińscy zastali przerażający widok.
Fedoruk powiedział agencji AFP, że na ulicach miasta znaleziono około 300 ciał cywilów, najczęściej mężczyzn w wielu od 16 do 60 lat, ze śladami po rosyjskich kulach. Dodał, że ciała tych osób trzeba było pochować z w zbiorowych mogiłach.
"Nowa Srebrenica. Ukraińskie miasto Bucza było w rękach rosyjskich zwyrodnialców przez kilka tygodni. Miejscowi cywile byli poddawani brutalnym egzekucjom, niektórzy z rękami związanymi na plecach, ich ciała zostały rozrzucone na ulicach miasta" – przekazał ukraiński MON, który w niedzielę udostępnił na Twitterze nagranie z wyzwolonej Buczy.
Niedługo zaczęły się pojawiać także inne materiały, na których również widać ogromne zniszczenia a także liczne ofiary w Buczy. Na miejscu pracują teraz ukraińscy prokuratorzy, którzy zbierają dowody na rosyjskie zbrodnie przeciwko cywilom.
"To ludobójstwo"
Ukraiński dziennikarz Stanisław Asiejew podkreśla, że stosunkowo równomierne rozmieszczenie ciał wskazuje na to, że Rosjanie dokonywali egzekucji na ukraińskich mężczyznach we wszystkich domach po kolei.
Później do Buczy przyjechał mer Kijowa, Witalij Kliczko. – To okrutne zbrodnie wojenne, za które odpowiedzialny jest Putin. Cywile rozstrzeliwani ze związanymi rękami... To, co stało się w Buczy i innych przedmieściach Kijowa, to ludobójstwo – zaznaczył w rozmowie z "Bildem" Kliczko.