logo
Mateusz Morawiecki nie zareagował na słowa Marine Le Pen o Ukrainie Fot. Jacek Domiński / Reporter / East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Mateusz Morawiecki ogłosił, że od listopada informował władze UE o planowanym pełnowymiarowym ataku na Ukrainę
  • Tymczasem, dziennikarze i politycy przypomnieli, że w grudniu PiS gościł w stolicy Marine Le Pen, która powiedziała, że Ukraina należy do rosyjskiej strefy wpływu
  • Krzysztof Brejza zaapelował do premiera o potępienie tych słów, jednak władza przekonuje, że... wizyta Le Pen nie była elementem realizowania rządowej agendy
  • Premier nie zamierza także krytykować Węgier, choć chętnie zarzuca Niemcom bierność wobec wojny. – Nie próbujcie kierować naszej uwagi na boczny tor – zarzucił prasie
  • Morawiecki nie skrytykuje Le Pen i Orbána, ale uderzy w Niemcy

    – Unia odegrała rolę strażaka-piromana. Można mówić, co się chce, ale Ukraina należy do sfery wpływów Rosji. Próbując naruszyć tę strefę, tworzy się napięcia, lęki i dochodzi się do sytuacji, jakiej dziś jesteśmy świadkami – powiedziała podczas grudniowej wizyty w Warszawie Marine Le Pen.

    Przypomnijmy, że 6 grudnia Krzysztof Brejza skierował apel do Mateusza Morawieckiego o oficjalne potępienie słów francuskiej polityczki. "To skandaliczne słowa będące ciosem dla naszego sąsiada, który boryka się z okupacją Krymu i destabilizacją wschodniej części Ukrainy" – czytamy.

    Po upływie czterech miesięcy na pismo odpowiedział przedstawiciel premiera Jarosław Wenderlich. "Należy podkreślić, że spotkanie z Marine Le Pen nie odbyło się w ramach realizowania agendy rządowej" – przekazał.

    Przypomnijmy więc, że w grudniowym szczycie organizowanym przez PiS uczestniczył wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Wicepremier, który kilka miesięcy później żądał od NATO misji pokojowej w Kijowie.

    "Obecnie Ukraina pozostaje największym odbiorcą polskiej współpracy rozwojowej od 2005 roku. Łączna kwota oficjalnej pomocy rozwojowej wyniosła prawie 300 milionów euro" – dodał pracownik Centrum Informacyjnego Rządu.

    Wenderlich zaznaczył, że kluczowymi ukraińskimi obszarami wspieranymi przez Polskę są pomoc stypendialna, wsparcie w tworzeniu profesjonalnej kadry urzędniczej, pomoc dla poszkodowanych w wyniku konfliktu na wschodzie Europy oraz rozwijanie przedsiębiorczości.

    Przypomnijmy, że podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Prezes Rady Ministrów unikał także skierowania krytyki pod adresem Viktora Orbána.

    – To Niemcy są głównym hamulcowym dla zdecydowanych sankcji. Orbán nie powstrzymywał sankcji. To wielkie państwa boją się o swój biznes. Nie próbujcie kierować naszej uwagi na boczny tor – odpowiedział na pytanie o postawę premiera Węgier ws. Ukrainy.

    Czytaj także: