W niedzielę ulicami Berlina pod przykrywką walki z dyskryminacją przejechała parada zorganizowana przez rosyjskich imigrantów. Na pojazdach powiewały flagi Rosji i Związku Radzieckiego. Nie zabrakło też litery "Z" – symbolu rosyjskiej napaści na Ukrainę. A to dało niemieckim służbom pretekst do ścigania części uczestników.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Policja w Berlinie prowadzi śledztwo wobec osób, które w trakcie niedzielnej parady wywiesiły literę "Z" na samochodach.
Wcześniej także inne landy zapowiedziały, że będą surowo karać wykorzystywanie symbolu inwazji Putina w przestrzeni publicznej.
W Niemczech symbol "Z" zrównywany jest z zakazaną z symboliką nazistowską.
Według oficjalnych danych w niedzielnej paradzie samochodowej rosyjskich imigrantów w Berlinie wzięło udział 400 pojazdów – podał niemiecki portal rbb24.de. Oficjalnie manifestacja odbywała się... "przeciwko prześladowaniu Rosjan w Niemczech. "Bez propagandy w szkole i dyskryminacji. Ochrona dla rosyjskojęzycznych mieszkańców" – brzmiało oficjalne hasło.
Samochody przyozdobiono flagami Rosji i Związku Sowieckiego. Na niektórych pojazdach – o czym informują niemieckie media – pojawiły się także symbole z literą "Z", nawiązujące do rosyjskiej agresji na Ukrainę. Oficjalnie potwierdził to w poniedziałek berliński sekretarz stanu ds. wewnętrznych Torsten Akmann z SPD na posiedzeniu Komisji Spraw Wewnętrznych.
Policja w Berlinie prowadzi śledztwo ws. litery "Z" na samochodach
Burmistrz Berlina Franziska Giffey wyraziła zrozumienie dla oburzenia ukraińskiej społeczności mieszkającej w stolicy Niemiec. Podkreśliła, że "pod płaszczykiem demonstracji zarejestrowanej jako antyuprzedzeniowa było legitymizowanie wojny". Części Rosjan nie ujdzie to jednak płazem. Policja w Berlinie prowadzi już dochodzenia w sprawie używania litery "Z" w trakcie parady.
Giffey zaznaczyła, że demonstracja odbyła się w ramach "wolności zgromadzeń", ale zadeklarowała jasno, iż "Berlin stoi po stronie Ukrainy". Jak informują niemieckie media, od 24 lutego, czyli od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w stolicy Niemiec odnotowano pięć przypadków umieszczenia symboli z literą "Z".
Symbol "Z" został przyjęty za symbol wojny Władimira Putina przez wzgląd na umieszczenie tej litery na rosyjskich czołgach. Następnie był wykorzystywany przez część propagandystów, a nawet proputinowskich sportowców.