Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Ponad miesiąc temu wybuchła wojna w Ukrainie. Zagrożenie za wschodnią granicą Polski miało wpływ na sondaże partyjne w kraju nad Wisłą. Zadziałał tzw. efekt flagi, czyli gromadzenia się elektoratu wokół partii rządzącej. Ale jak wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej", nie miał on zbyt trwałego efektu.
Wychodzi na to, że poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wraca do poziomu sprzed wybuchu wojny. Gdyby wybory odbyły się w minioną niedzielę, to na PiS zagłosowałoby 32,9 proc. ankietowanych, czyli 1,8 punktu proc. więcej niż przed dwoma miesiącami, ale o wiele mniej niż tuż po wybuchu wojny.
Przypomnijmy, że na początku marca także w sondażu IBRiS PiS miało 37,9 proc. poparcia. Teraz nawet koalicja z Konfederacją nie pozwoli partii Jarosława Kaczyńskiego na uzyskanie większości.
Na drugim miejscu niezmiennie plasuje się Koalicja Obywatelska z wynikiem 25,1 proc. czyli 1,6 punktu procentowego mniej niż przed wojną, ale około 3 pp. więcej w porównaniu z badaniami prowadzonymi na początku wojny w Ukrainie.
Podium zamyka Polska 2050, która sporo straciła przez ostatnie dwa miesiące. Obecnie oddałoby na nią głos 9 proc. ankietowanych, a jeszcze dwa miesiące temu jej poparcie było dwucyfrowe i wynosiło 11,1 proc.
Do Sejmu dostałaby się także Lewica 7,1 proc. (+0,5 pp.), Konfederacja 6,3 proc. oraz Polskie Stronnictwo Ludowe z poparciem 5 proc.
Przypomnijmy, że niedawno sondażowe klęski PiS skomentował dla naTemat.pl prof. Rafał Chwedoruk. Wyjaśnił, że nawet przy utrzymaniu obecnego nastroju wzmożenia, szanse na nagły wzrost poparcia dla PiS są niskie.
– Sondaże pokazały bardzo ważną rzecz. PiS nie ma perspektyw na poparcie rzędu 42 proc., a od tego pułapu zaczyna się pewność samodzielnych rządów – ocenił.
– Każdy w polityce zderza się ze szklanym sufitem. Problemem jest to, że ten szklany sufit się obniżył. Marzenie o powtórzeniu drogi Viktora Orbána jest awykonalne. Nawet w najlepszych dla PiS czasach, to nie miało społecznych podstaw – stwierdził.
Czytaj także: To mógł być powód mocnych słów Morawieckiego. Nieoficjalne: KE złagodzi sankcje wobec Rosji
Według eksperta, w poprzednich latach ten szklany sufit dawał Zjednoczonej Prawicy szanse na samodzielne rządy. – W tej chwili ten sufit to około 40 proc., a poparcie rzędu 35-40 proc. daje szansę na władzę tylko w sytuacji wyjątkowo korzystnych i mało prawdopodobnych rozstrzygnięć, jeśli chodzi o podział mandatów dla mniejszych komitetów – wyjaśnił.
Czytaj także: https://natemat.pl/404743,kaczynski-bez-szans-na-samodzielna-wiekszosc