nt_logo

Orbán dzwonił do Putina. Teraz zaprasza na "rozmowy pokojowe" i... kwestionuje masakrę w Buczy

Mateusz Przyborowski

06 kwietnia 2022, 16:09 · 2 minuty czytania
Viktor Orbán zadzwonił w środę do Władimira Putina. Na konferencji prasowej węgierski premier oznajmił, że zaprosił prezydenta Rosji do Budapesztu na rozmowy pokojowe. Zaapelował ponadto o zawieszenie broni na Ukrainie, ale też zakwestionował to, co wydarzyło się w Buczy.


Orbán dzwonił do Putina. Teraz zaprasza na "rozmowy pokojowe" i... kwestionuje masakrę w Buczy

Mateusz Przyborowski
06 kwietnia 2022, 16:09 • 1 minuta czytania
Viktor Orbán zadzwonił w środę do Władimira Putina. Na konferencji prasowej węgierski premier oznajmił, że zaprosił prezydenta Rosji do Budapesztu na rozmowy pokojowe. Zaapelował ponadto o zawieszenie broni na Ukrainie, ale też zakwestionował to, co wydarzyło się w Buczy.
Premier Węgier Viktor Orbán Fot. ATTILA KISBENEDEK / AFP / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Viktor Orbán rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i zaprosił go na rozmowy pokojowe do Budapesztu.
  • Premier Węgier przekazał, że w rozmowach pokojowych na Węgrzech mieliby wziąć udział również prezydenci Ukrainy i Francji, a także kanclerz Niemiec.
  • Odpowiedź Putina miała być pozytywna, jednak z pewnymi "warunkami".

Na środowej konferencji prasowej Viktor Orbán poinformował, że we wtorek rozmawiał telefonicznie z Donaldem Trumpem, a w środę z Władimirem Putinem. Węgierski premier oświadczył, że zaprosił prezydenta Rosji "na rozmowy pokojowe do Budapesztu".

Prośba o zawieszenie broni i wątpliwości ws. masakry Buczy

Jak relacjonuje węgierski portal HVG.hu, udział w rozmowach pokojowych na Węgrzech mieliby wziąć ponadto prezydenci Ukrainy i Francji i kanclerz Niemiec. Premier Węgier zaapelował ponadto do prezydenta Rosji o zawieszenie broni w Ukrainie. – Na Zakarpaciu żyje 200 tys. Węgrów, oni potrzebują pokoju jak najszybciej – stwierdził.

Odpowiedź Putina na propozycję przeprowadzenia pokojowych rozmów w Budapeszcie – zdaniem Orbána – była "pozytywna", ale rosyjski prezydent "postawiłby warunki". – Te kwestie te powinny zostać omówione właśnie podczas negocjacji – powiedział.

Co ciekawe, węgierski polityk zakwestionował... masakrę w Buczy. – Wszystkie przypadki trzeba dokładnie zbadać. Żyjemy w takich czasach, że nie możemy wierzyć nawet temu, co widzimy na własne oczy – stwierdził.

Czytaj także: Niemal całe Węgry poza Budapesztem postawiły na Fidesz. Orbán: Walczyliśmy z prezydentem Ukrainy

Viktor Orbán zadeklarował też, że Węgrzy nie ulegną naciskom, by rozszerzyć sankcje na Rosję dotyczące importu gazu i ropy. Jak mówił, Węgry powinny wzmacniać sojusz z Polską, która jest "strategicznym sojusznikiem w Unii Europejskiej".

– Nadal widzimy swoją przyszłość w Unii Europejskiej – oświadczył polityk, dodając, że Węgry są i pozostaną również członkiem NATO. Wyraził też nadzieję, że jak najszybciej powinna odbyć się konferencja o bezpieczeństwie Europy.

Rosyjscy dyplomaci zostają na Węgrzech

Jeden z dziennikarzy zapytał Orbána, czy węgierski rząd wykrył szpiegowską działalność rosyjskich dyplomatów na Węgrzech, a tym samym planuje ich wyrzucić z kraju. – Nie planujemy – odpowiedział, dodając, że według niego "są to kroki polityczne z innych krajów UE".

Czytaj także: Prezydent Ukrainy ostro do Węgrów. Twierdzi, że staną przed trudnym wyborem

O prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim powiedział natomiast, że "ma zły nawyk". – Chce wszystkim powiedzieć, co mają robić. Lepiej to porzucić. Zwłaszcza jeśli prosisz o pomoc, bo to nie prowadzi do dobra – stwierdził.

Viktor Orbán przyznał również, że jeśli Rosjanie poproszą o płacenie za gaz w rublach, to Węgry nie będą miały z tym problemu.

Czytaj także: https://natemat.pl/404977,tusk-o-ukrainie-i-masakrze-w-buczy