Netflix pokazał zwiastun filmu "365 dni: Ten dzień". W Polsce szału nie ma, ale za granicą już tak
redakcja naTemat
08 kwietnia 2022, 09:49·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 kwietnia 2022, 09:49
Wielu ludzi miało nadzieję, że do tego nie dojdzie, a jednak! "365 dni" właśnie otrzymało kontynuację. Zwiastun polskiego filmu na podstawie powieści erotycznej Blanki Lipińskiej zapowiada jeszcze więcej seksu. Zagraniczni widzowie zdają się być zachwyceni tym faktem.
Reklama.
Reklama.
Netflix podzielił się z widzami zwiastunem do filmu "365 dni: Ten dzień", czyli kontynuacji powieści erotycznej Blanki Lipińskiej
Laura i Massimo będą uprawiać jeszcze więcej seksu, ale ich związkowi może zagrozić inny mężczyzna
W rolach głównych znów zobaczymy Annę-Marię Sieklucką oraz Michele Morrone
"365 dni: Ten dzień" [ZWIASTUN]
Laura jednak żyje i bierze ślub z Massimo. Tak wynika ze zwiastuna drugiej części serii autorstwa Blanki Lipińskiej zatytułowanej "365 dni: Ten dzień”. W trailerze, który w czwartek 7 kwietnia opublikował Netflix, widzimy, że kontrolę w łóżku tym razem przejmie główna bohaterka. Na ekranie znów zobaczymy gorące sceny seksu. W zapowiedzi pokuszono się nawet o pokazanie sceny, w której kobieta masturbuje się na oczach włoskiego mafiosa.
"Laura i Massimo znów są razem, gorętsi niż kiedykolwiek. Niestety, sprawy komplikują rodzinne więzi Massimo i tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w życiu Laury, pragnąc zdobyć jej serce i zaufanie… za wszelką cenę" – czytamy w opisie nadchodzącego filmu.
Do wiodących ról powrócą Anna-Maria Sieklucka oraz Michele Morrone. Na ekranie nie zabraknie również doskonałej Magdaleny Lamparskiej, Nataszy Urbańskiej, Simona Sussiny i Otara Saralidze. Za kamerą powtórnie stanęła Barbara Białowąs w duecie z Tomaszem Mandesem. "365 dni: Ten dzień" pojawi się na platformie Netflix jeszcze w tym miesiącu, bo 27 kwietnia.
W komentarzach tuż pod zwiastunem na Youtube możemy dowiedzieć się, że zagraniczni fani wprost nie mogą doczekać się powrotu Laury i Massimo. "Bądźmy szczerze, wszyscy będziemy to oglądać tylko z jednego powodu"; "Czekałam na to 2 lata i w końcu się doczekałam”; OMG moje serce prawie wyskoczyło z klatki piersiowej, gdy zobaczyłam ten zwiastun"; "Mam gęsią skórkę"; "Myślałam, że Laura umarła. Jak dobrze, że żyje" – widzimy pod trailerem zapowiadającym nową produkcję Netfliksa.
Kontrowersje wokół "365 dni"
Przypomnijmy, że "365 dni" z Anną-Marią Sieklucką i Michelem Morrone na podstawie powieści Blanki Lipińskiej miał szansę na sześć Złotych Malin. Był nominowany w kategoriach: najgorszy film, najgorszy aktor, najgorsza aktorka, najgorsza reżyseria (Barbara Białowąs i Tomasz Mandes), najgorszy scenariusz i najgorszy remake/kopia ("365 dni" uznano bowiem za inspirację "50 twarzami Greya").
Polska produkcja, która można na całym świecie oglądać na Netflixie, otrzymała w rezultacie jedną Złotą Malinę – za najgorszy scenariusz dla Tomasza Klimali. To pierwsza taka nagroda dla Polski.
Wokół polskiego erotyka powstało wiele kontrowersji. Film nie umknął uwadze organizacji Pro Empower. Ta w petycji do Netflixa napisała o tym, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą produkcja – "romantyzuje porwanie" i stawia w pozytywnym świetle toksyczną męskość, szantaż oraz napaść seksualną.
W poście na Twitterze mogliśmy przeczytać, że "365 dni" ma "wzmacniać kulturę gwałtu" i jeśli serwis nie zdecyduje się na usunięcie produkcji, to apelują, by chociaż opatrzył ją stosownym ostrzeżeniem.