Po masakrach w Buczy i Borodziance trudno przejść do porządku dziennego. Wojna w Ukrainie przybiera coraz bardziej katastrofalny obrót, cywile są mordowani, gwałceni i torturowani. Tymczasem rosyjskie influencerki obruszają się na ekskluzywną markę Chanel, która z powodu inwazji przestała sprzedawać swoje produkty Rosjanom. Oburzone tną nożyczkami swoje horrendalnie drogie torebki, podczas gdy mieszkańcy Buczy opłakują bliskich pochowanych we własnych ogródkach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sankcje nałożone po inwazji Rosji na Ukrainę uderzyły w obywateli. Nie mogą obejrzeć serialu na Netflixie, zobaczyć "Batmana" w kinie i zjeść hamburgera w McDonald's. Pozamykano też większość sklepów zagranicznych marek, ale dla zamożnych rosyjskich influencerek nie było to dotąd problemem. Mogły przecież kupić luksusowy gadżet w Paryżu czy Mediolanie. Podniosły jednak paniczny krzyk, gdy dom mody Chanel postanowił położyć temu kres.
Początkowo wydawało się to naciągane, ale jak informuje "Daily Mail", Chanel potwierdziło swoją nową politykę. "Najnowsze ograniczenia sankcyjne Unii Europejskiej i Szwajcarii zabraniają sprzedaży, bezpośrednio lub pośrednio, przedmiotów luksusowych jakiejkolwiek osobie fizycznej, prawnej lub podmiotowi w Federacji Rosyjskiej albo do użytku w Federacji Rosyjskiej" – pisze dom mody w oświadczeniu i zaznacza, że zdaje sobie sprawę z "niedogodności" dla klientów.
Owe klientki ruszyły więc tam, gdzie czują się najlepiej, czyli na Instagram i zaczęły ciąć swoje kosmicznie drogie torebki (chociaż nie wiemy, czy buntowniczki faktycznie tną oryginalne "chanelki")... nożyczkami. Niczym Joanny D'Arc walczą o swoją ojczyznę i sprzeciwiają się dyskryminacji i rusofobii, a markę z dwoma literami "C' w logo oskarżają o brak szacunku. Twierdzą, że mają swój honor, dlatego Chanel może pocałować je w tyłek.
"Dom mody Chanel nie szanuje swoich klientów, dlaczego więc my mamy go szanować?" – mówi w swoim nagraniu oburzona modelka Victoria Bonya, która aktualnie mieszka w Monako i obserwuje ją na Instagramie ponad 9 milionów osób. Następnie sięga po wielkie nożyce i niszczy torebkę. Jej śladem poszło wiele wpływowych koleżanek: didżejka Jekatierina Gusewa ("Ani jedna torba, ani jedna rzecz nie jest warta wyrzeczenia się mojej miłości do Ojczyzny i mojego szacunku dla siebie), celebrytka Anna Kałasznikowa, prezenterka Marina Ermoshkina czy wspomniana Liza Litwin.
Ukraińcy płaczą nad dziećmi, influencerki z Rosji nad torebką
Pod kolejnym nagraniem Bonya pisze niczym samozwańcza bojowniczka o wolność: "Mam nadzieję, że Chanel przeprosi rosyjskie kobiety, które były tak bardzo dyskryminowane w ich sklepach. Z drugiej strony to smutne, że takie rzeczy dzieją się w 2022 roku. Zamiast nieść przesłanie o wojnie i pokoju na świecie te działania dzielą ludzi!"
Pozostaje zapytać: drogie rosyjskie influencerki, mamy wy rozum i godność człowieka? Wiele z nich mieszka przecież za granicą, co oznacza, że mają dostęp do informacji i widzą, co dzieje się w Ukrainie. Wystarczy zresztą wejść na Instagram, aby zalała je fala dowodów na okrucieństwo rosyjskich żołnierzy. Jednak pranie mózgu przez Kreml przynosi pożądany rezultat: dla tych kobiet nie jest smutny fakt, że mordowane są dzieci i gwałcone kobiety, ale to, że nie kupią torebki Chanel. Bo to działania paryskiego domu mody niszczą pokój na świecie, a nie rozkazy Władimira Putina.
Zresztą wiele obserwatorów celebrytek niszczących torebki Chanel (pomijając przyklaskujące im znane koleżanki) wydaje się zadawać sobie te same pytania i nie dowierzać temu, co widzą.
"Mówisz o 'problemie" z kupnem torebki? Co z masakrami w Buczy, Irpinie, Mariupolu? Dlaczego nie jesteś zszokowana i zaniepokojona masakrą dzieci? Dlaczego nie mówisz o tej brutalnej wojnie? Wtedy byłabyś wojowniczką o wolność" – pisze jedna z obserwatorek pod postem Victorii Bonyi. "Wow, ludzie płaczą nad martwymi dziećmi, a ty płaczesz z powodu torebek? To jest ostateczna głupota, którą z dumą pokazujesz światu" – zauważa druga. Takich komentarzy są setki.
Sorry, ale na tym moja wiara w człowieka się kończy. Nie obchodzi mnie, że nie możesz kupić torebki Chanel, gdy dzieci w Ukrainie są zabijane, a kobiety gwałcone.