Robert Lewandowski po raz kolejny zapewnił trzy punkty Bayernowi Monachium. Polski snajper w sobotnim meczu Bundesligi zdobył swojego 32 gola w sezonie ligowym. Tym razem "Lewy" pokonał rodaka, Rafała Gikiewicza z FC Augsburg. Bayern wygrał skromnie 1:0 (0:0), w barwach gości zagrał też Robert Gumny.
W sobotę na Allianz Arenie w Monachium swój dzień mieli polscy kibice. A wszystko za sprawą obecności na murawie w meczu Bundesligi aż trójki piłkarzy znad Wisły. Robert Lewandowskizgodnie z tradycją na szpicy Bayernu Monachium, a do tego w roli piłkarzy gości, bramkarz Rafał Gikiewicz oraz jeden z trójki defensorów FC Augsburg, pomijany ostatnio przy powołaniach Biało-Czerwonych, Robert Gumny.
Warto jednak uzupełnić, że co do ostatniego z wymienionych, Czesław Michniewicz musiał brać również pod uwagę fakt, że w ostatnich tygodniach były zawodnik Lecha Poznańpowracał do zdrowia po kontuzji stawu skokowego.
Rekordowe wspomnienia RL9
"Lewy" bardzo dobrze wspominał ostatni pojedynek z drużyną z Augsburga. W sezonie 2021/22 kapitan reprezentacji Polski właśnie w pojedynku "sam na sam" przeciwko Gikiewiczowi zdobył gola, wykreślającego kosmiczny rekord Gerda Müllera w liczbie strzelonych goli w sezonie niemieckiej Bundesligi.
Obecnie sytuacja w przypadku mistrzów Niemiec i "Lewego" jest jednak zgoła odmienna. Lewandowski jest od kilku tygodni bohaterem niekończącej się sagi związanej z jego kontraktem i ew. rozstaniem ze stolicą Bawarii. Media prześcigają się w doniesieniach, a w ostatnim czasie najwięcej mówi się, że FC Barcelonama być kolejnym miejscem, gdzie ma zagrać RL9.
Dodatkowo monachijczycy przegrali ćwierćfinałowy mecz Ligi Mistrzów, mocno rozczarowując w starciu z hiszpańskim Villarreal (0:1). Przed Bayernem jeszcze rewanż na własnym stadionie, ale trzeba przyznać, że zespół trenera Juliana Nagelsmanna daleki jest od mistrzowskiej formy.
Czytaj także:
Rozczarowany Lewandowski
Choć do Monachium przyjechał zespół ciągle zamieszany w utrzymanie, w pierwszych 45 minutach to Augsburg miał bardziej dogodne sytuacje do zdobycia gola. Gikiewicz musiał interweniować tylko raz, ubiegając "Lewego" po niezłym zagraniu Joshuy Kimmicha. Lewandowski przegrał starcie z rodakiem, dodatkowo racząc "Gikiego" przypadkowym uderzeniem kolanem.
Gra Bayernu była jednak mocno rozczarowująca. Lewandowski bezradnie machał rękoma w stronę kolegów, czekając na dobre zagrania za linię defensywną gości. Rozczarowanie było tym większe, że na stadionie w Monachium po raz pierwszy od czasów pandemii COVID-19 mogła się pojawić - i pojawiła - stuprocentowa frekwencja po stronie kibiców.
Parada Gikiewicza, uraz Gumnego
Druga część meczu rozpoczęła się od kapitalnej interwencji "Gikiego". Polak wyciągnął się jak struna po uderzeni głową - jakżeby inaczej - Lewandowskiego. Publiczność na Allianz Arena mogła tylko jęknąć po interwencji 34-latka z Olsztyna.
"Lewy" mógł wpisać się na listę strzelców ponownie w 58 minucie. Na boisku chwilę wcześniej pojawił się Alphonso Davies i to właśnie Kanadyjczyk szarpnął lewą stroną boiska, wpadając w okolice pola karnego. Podał jednak źle do Polaka, dzięki czemu podanie mógł w odpowiednim momencie przeciąć Gikiewicz.
Gumny opuścił boisko w 64 minucie. Niestety obrońca złapał się za nogę, sugerując uraz. Nie było jednak mowy o wcześniejszych problemach ze stawem skokowym, a problemie w okolicach uda. To może zmartwić zarówno trenera Augsburga jak i Michniewicza. Selekcjoner Polaków obserwował bowiem na żywo mecz w Monachium.
Los pomógł Bayernowi
Goście po kilku zmianach stracili na jakości, coraz bardziej zapraszając rywala w swoje pole karne. Bayern długo nie mógł znaleźć sposobu na rozgrywającego bardzo solidny mecz Gikiewicza. Wreszcie z pomocą przyszedł los, piłkę ręką w polu karnym zagrał jeden z piłkarzy gości i sędzia Patrick Ittrich po obejrzeniu sytuacji na ekranie VAR wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Lewandowski i bez kłopotów pokonał rodaka między słupkami Augsburga. Tym samym "Lewy" zaliczył swojego 32 gola w Bundeslidze w obecnym sezonie.
Przypomnijmy, że do zakończenia rozgrywek w Niemczech pozostało pięć kolejek. Wciąż jest zatem możliwe, że Lewandowski zbliży się do rekordu z poprzedniego sezonu, 41 goli. Trzeba jednak przyznać, że pobicie tego rezultatu będzie bardzo trudne.
Bayern Monachium - FC Augsburg 1:0 (0:0)
Bramka: Robert Lewandowski (82-rzut karny)
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.