Na Jasnej Górze odczytano list od... Kaczyńskiego. "Tragedia smoleńska jest wciąż krwawiącą raną"
Michał Koprowski
09 kwietnia 2022, 21:52·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 kwietnia 2022, 21:52
W przededniu 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński napisał list do uczestników uroczystości odbywających się na Jasnej Górze w Częstochowie. Pismo zostało odczytane przez ministra obrony Mariusza Błaszczaka.
W niedzielę wypada 12. rocznica katastrofy smoleńskiej
Jarosław Kaczyński napisał w sobotę emocjonalny list, który został odczytany podczas uroczystości na Jasnej Górze przez ministra Mariusza Błaszczaka
"Modlimy się za dusze ofiar tej największej tragedii narodowej w powojennej historii Polski" – oznajmił w liście prezes PiS
"Akty ludobójstwa nie mogą zniknąć w otchłani zapomnienia"
"Modlimy się za dusze ofiar tej największej tragedii narodowej w powojennej historii Polski. Pochylając głowy w głębokiej zadumie oddajemy im cześć, należną tym, którzy zginęli na posterunku, polegli w służbie ojczyzny, w drodze do katyńskiego lasu. Polecieli tam - jak to boleśnie pamiętamy - z poczucia patriotycznego, obywatelskiego, ale także i ogólnoludzkiego obowiązku" – napisał wicepremier Jarosław Kaczyński.
"Ten wewnętrzny nakaz kazał im złożyć w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej hołd ofiarom skrytobójczego mordu, popełnionego z rozkazu zwyrodniałego Stalina, a także zamanifestować poprzez ten gest pamięci niezgodę na zło oraz przypomnieć światu, że akty ludobójstwa nie mogą zniknąć w otchłani zapomnienia" – wskazał prezes PiS.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że tegoroczne uroczystości odbywają się w szczególnym, czasie. "Miejmy nadzieję, że okaże się on również przełomowy, że nie tylko pozwoli na ujawnienie pełnej wiedzy na temat wszelkich okoliczności związanych z tragedią 10 kwietnia 2010 r., ale także, że ta prawda zostanie powszechnie przyjęta w wolnym świecie" – przyznał.
"Pełnoskalowa napaść Rosji na Ukrainę, bestialstwo barbarzyńskiego najeźdźcy dobitnie świadczy o tym, że reżim Putina jest zdolny do wszystkiego, że nie cofnie się przed niczym. Oby wszystkich odpowiedzialnych za te zbrodnie udało się postawić przez Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości i tę sprawiedliwość wyegzekwować" - podsumował w liście wicepremier Kaczyński.
"Decyzja zapadła na Kremlu"
Ale polityk już od kilku dni wspomina o Smoleńsku. W jednym z ostatnich wywiadów Jarosław Kaczyński oznajmił, że nie ma wątpliwości, iż katastrofa była wynikiem zamachu. Wicepremier przyznał również, że rzekomo istnieją na to dowody.
– Nie mam wątpliwości, że to był zamach. Są na to dowody, na pewno ad rem. Ad personam to inna sprawa, ta decyzja musiała zapaść na szczycie Kremla, ale trudno tutaj zdobyć procesowe dowody – przekazał prezes PiS podczas wywiadu dla tygodnika "Sieci".
– Kolejne dokumenty w śledztwie, do których mam dostęp jako osoba pokrzywdzona, uzupełniły ostatnie luki w wiedzy o przebiegu tragedii. Pozwoliły złożyć wszystkie elementy w jeden spójny i przekonujący obraz – poinformował polityk.
Przypomnijmy, że oficjalne dochodzenie wykazało błędy po stronie kontrolerów lotu w Smoleńsku oraz pilotów rządowego samolotu. Śledczy nie wykryli żadnych śladów, które miałyby wskazywać na zamach. O tym scenariuszu mówi od lat Antoni Macierewicz, ale mimo że powstał już raport z prac powołanej przez niego podkomisji, to od miesięcy nie został on opublikowany.