Nie mam wątpliwości, że to był zamach. Ta decyzja musiała zapaść na szczycie Kremla – tak o katastrofie smoleńskiej mówi Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Prezes PiS powołał się na kolejne dokumenty, które składają się "w jeden spójny i przekonujący obraz".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W niedzielę minie dwunasta rocznica katastrofy smoleńskiej.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Jarosław Kaczyński stwierdził, iż "nie ma wątpliwości, że to był zamach", a "decyzja zapadła na Kremlu".
W najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Jarosław Kaczyńskipowiedział, że nie ma wątpliwości, iż 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku doszło do zamachu. Prezes PiS przyznał też, że "są na to dowody".
Wszystkie elementy składają się "w jeden spójny i przekonujący obraz"
– Nie mam wątpliwości, że to był zamach. Są na to dowody, na pewno ad rem. Ad personam to inna sprawa, ta decyzja musiała zapaść na szczycie Kremla, ale trudno tutaj zdobyć procesowe dowody – stwierdził Jarosław Kaczyński w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Sieci".
I dodał: – Kolejne dokumenty w śledztwie, do których mam dostęp jako osoba pokrzywdzona, uzupełniły ostatnie luki w wiedzy o przebiegu tragedii. Pozwoliły złożyć wszystkie elementy w jeden spójny i przekonujący obraz – tłumaczył polityk.
Wyraził również nadzieję, że odpowiednie osoby i instytucje zdecydują się na podjęcie kroków prawnych w tej sprawie. Podkreślił, że najlepszym rozwiązaniem byłoby skierowanie sprawy do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.
Prezes PiS jest pewien, że w Smoleńsku nie było wypadku
Lider PiS ocenił też, że przez lata w "wielu stolicach była świadomość, co tam naprawdę się stało". – I była gotowość do podjęcia pewnych działań, ale ówczesny polski rząd przyjął kurs na tuszowanie sprawy, budowanie na tym jakiegoś makabrycznego pojednania z Rosją – powiedział.
W ostatnim czasie Jarosław Kaczyński wraca w wywiadach do teorii zamachu w Smoleńsku. Jak już informowaliśmy w naTemat, w piątkowym programie "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia brat zmarłego w katastrofie prezydenta RP stwierdził wprost: "Nie mamy żadnej wątpliwości, że to był zamach".
Do tamtej wypowiedzi Kaczyńskiego odniosła się Joanna Racewicz, dziennikarka, która w katastrofie smoleńskiej straciła męża – Pawła Janeczka. Zaapelowała bezpośrednio do Kaczyńskiego i wezwała go do odpowiedzialności za wypowiedziane słowa.
"Naprawdę 'nie mamy wątpliwości, że to był zamach'? Ma pan odwagę, panie prezesie, powiedzieć to w oczy mojemu synowi? Wyryć adnotację na grobie jego taty? Taką – jak to nazwać – polityczną erratę? Dwanaście lat później paliwo z lotniczych baków jest dawno przeterminowane i zwietrzałe. Polityczne najwyraźniej wciąż nie" – napisała na swoim Instagramie.
W niedzielę minie dwunasta rocznica katastrofy smoleńskiej. Rządowym Tupolewem na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej lecieli prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka i 94 inne osoby, w tym najważniejsze osoby w państwie. Nikt nie przeżył wypadku.