"Szkoda, że państwo tego nie widzieli"? Nawet nie wiecie, jakimi jesteśmy szczęściarzami
Krzysztof Gaweł
12 kwietnia 2022, 09:14·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 kwietnia 2022, 09:14
Sportowy kibic w Polsce jest wyrobiony, jest wymagający i zna się na rzeczy. Ma też historyczną, by uderzyć w patetyczne tony, okazję do śledzenia globalnych gwiazd, które urodziły się nad Wisłą. Nie narzekajcie więc na polski sport, choć nie możemy zapomnieć, ile jest do zrobienia. Cieszmy się jednak, że możemy obserwować na żywo Igę Świątek, Roberta Lewandowskiego czy Roberta Kubicę. Takiej okazji możemy nie mieć w przyszłości bardzo długo.
Portal Sports Browser przeanalizował na początku 2022 roku wartość marketingową poszczególnych dyscyplin sportowych i na jej podstawie zbudował listę tych najpopularniejszych na świecie. Pod uwagę wzięto aż 14 różnych kryteriów: od liczby kibiców śledzących dane dyscypliny w social mediach, oglądalność w telewizji, wartość praw telewizyjnych, popularność w internecie i ruch w social mediach, po liczbę klubów i zawodników o statusie zawodowca, wysokość kontraktów, wartość umów sponsorskich, wielkość lig czy intensywność ich działalności w ciągu roku. Nie zapomniano też o równości płci, darmowym dostępie dla szerokiej publiczności czy ilości publikacji prasowych.
Powstała w ten sposób lista, która w ciekawy sposób obrazuje siłę poszczególnych dyscyplin na świecie. Nie, nie znajdziecie tutaj skoków narciarskich czy biathlonu, a wiele konkurencji olimpijskich musi ustąpić miejsca tym, których na igrzyskach nie ma lub jeszcze nie było. My możemy być dumni, że możemy na własne oczy obserwować zwycięstwa i sukcesy Biało-Czerwonych, którzy są globalnymi gwiazdami. To dla Polski pewnego rodzaju przyjemna nowość.
Lista najpopularniejszych dyscyplin sportowych wg Sports Browser:
Piłka nożna
Krykiet
Koszykówka
Hokej
Tenis
Siatkówka
Tenis Stołowy
Baseball
Rugby/Futbol amerykański
Golf
Formuła 1
Boks
MMA
MotoGP
Lekkoatletyka
Badminton
Kolarstwo
Pływanie
Snooker
Strzelectwo
Nie musimy dziś narzekać i wspominać legendarnego komentarza radiowego. "Szkoda, że państwo tego nie widzieli"? Nie do końca. Mamy ogromne szczęście, bo od ponad dekady możemy śledzić popisyRoberta Lewandowskiego. Kiedyś jednego z wielu, a dziś najlepszego piłkarza na świecie. Jego popisami żyje, dosłownie, cały świat, a doniesienia o transferze do FC Barcelona znajdziemy od Chicago po Dżakartę i od Gdańska po Cape Town. "Lewy" to marka globalna i sportowiec, który rodzi się raz na sto lat. Dziś nikogo nie dziwi, że chłopczyk w Afryce biega w koszulce z napisem Lewandowski na plecach. To nie przypadek.
Tak samo jakIga Świątek, która została właśnie numerem jeden w kolejnej globalnej dyscyplinie. Gra fantastycznie już trzeci sezon, a przecież ma dopiero 20 lat. I jeżeli nadal będzie tą skromną, otwartą i mądrą Igą, zagości na szczycie na długo. Znów, możemy z radością przynać, że mamy szczęście. Oglądamy najlepszą polską tenisistkę praktycznie co drugi wieczór (czasami poranek), możemy cieszyć się z jej triumfów i radować dumą, gdy Polka przemawia i budzi zachwyt kibiców na całym świecie. W akademiach tenisowych na świecie z pewnością nie brakuje dziewczynek, które chcą serwować i uderzać jak Iga.
W globalnym sporcie mamy też swoje towary eksportowe, bo choć piłka i tenis stoją u nas bardzo mocno, to raczej sukcesami jednostek, a nie kolektywu. Tymczasem rosnąca siła siatkówki, która ma pewne miejsce wśród dziesięciu najpopularniejszych sportów świata, to także zasługa Polski i Polaków. Mamy wszak przepis nie tylko na sukcesy naszych pań i na kolejne medale panów, ale przede wszystkim na wielkie imprezy i niezapomniane widowiska. Mecz otwarcia MŚ na Stadionie Narodowym, który śledziło 66 tysięcy kibiców. Niebywała atmosfera, a do tego wzór organizacyjny dla całego świata. Ten polski przepis na siatkówkę to nie tylko fenomen, ale też znak naszej jakości sportowej w świecie.
Zerkając na globalną listę mamy dużo więcej powodów do dumy. Nie tak dawno w finale ligi NBA walczył Marcin Gortat, a Robert Kubica wspinał się na szczyt Olimpu w motorsporcie. I choć wypadek przerwał brutalnie jego karierę w F1, dziś nie ma chyba na świecie kibica, który by nie wiedział, kim jest Polak i jak ważną pełni funkcję w królewskiej serii. Wciąż nie możemy się doczekać rodzimych gwiazd w mało popularnych kryciecie, futbolu amerykańskim czy baseballu, a przestały się rozwijać rugby, hokej, boks oraz tenis stołowy. Ale już w MMA możemy się chwalić jedną z największych federacji na świecie.
Mamy też mnóstwo radości dzięki sukcesom lekkoatletów, których możemy śmiało nazywać po igrzyskach w Tokio "nowym Wunderteamem". Mamy mocną markę w kolarstwie, nie tylko zresztą szosowym, a rośnie znakomite pokolenie pływaków. Nasz sport w ogóle pokonał długą drogę, od napędzanych za kasę PRL sukcesów lat 70. i początku 80., przez schyłek socjalizmu i zapaść lat 90., aż po XXI wiek i stopniową odbudowę naszej siły. Pieniędzy często brakuje, część dyscyplin nie potrafi się wciąż odnaleźć w nowym świecie, ale sukcesy są i to na miarę światową. Nie popadajmy jednak w samozachwyt, bo pracy na każdym polu jest sporo.
Cieszmy się, że możemy na własne oczy oglądać Lewandowskiego i Świątek, że będziemy trzymać wkrótce kciuki za naszych mistrzów świata na parkiecie, a później za Biało-Czerwonych w katarskich MŚ. Ale nie zapominajmy, że czasem te wielkie osiągnięcia są efektem działania wbrew systemowi szkolenia nad Wisłą, a nie dzięki niemu. Przypadek "Lewego" może najlepiej o tym świadczyć. Gdyby nie on i nie wspaniała 20-latka z Raszyna, zostałyby nam chyba tylko skoki narciarskie. A mówiąc poważnie, te wybitne jednostki pokazują, jak doskonały mamy materiał. Gdyby dołożyć do tego jeszcze system, to nie musielibyśmy drżeć o medalowe wyniki na igrzyskach czy występ naszych na MŚ. Po prostu, sukces w pewnym stopniu można zaplanować.