Matylda Damięcka w ostatnim czasie słynie z wykonywania celnych grafik, które komentują bieżące wydarzenia w kraju i na świecie. Teraz przy okazji obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej w wymowny sposób narysowała postać, przypominającą Jarosława Kaczyńskiego.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
10 kwietnia w Warszawie odbyły się uroczystości związane z 12. rocznicą katastrofy smoleńskiej. Obchody podsumował w swoim wieczornym wystąpieniu Jarosław Kaczyński. Wicepremier nazwał katastrofę "zbrodnią" i "zamachem".
Matylda Damięcka, która słynie z komentowania rzeczywistości poprzez grafiki, opublikowała właśnie rysunek z podobizną Jarosława Kaczyńskiego. "Nie chcę, żeby martyrologia była naszą cechą narodową, zasługujemy na więcej, jesteśmy czymś więcej" – podpisała.
Matylda Damięcka zaprezentowała grafikę z Jarosławem Kaczyńskim
W najnowszym poście na Instagramie Matylda Damięcka zaprezentowała rysunek, na którym widzimy postać stojącą tyłem, jednocześnie wyraźnie przypominającą Jarosława Kaczyńskiego. Na plecach, na wzór karabinu, nosi samolot. W oczy rzucają się też zwisające naboje.
Artystka podpisała publikację krótko: "amunicja". Dodała także trzy hasztagi: "Puste naboje, martwe naboje", "Nie chcę, żeby martyrologia była naszą cechą narodową, zasługujemy na więcej, jesteśmy czymś więcej" oraz "Martworologia nas nie definiuje".
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego
Przypomnijmy, że podczas obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej, Jarosław Kaczyński w swoim przemówieniu stwierdził, że spotkanie po trzech latach przerwy z powodu pandemii koronawirusa odbywa się w szczególnych okolicznościach. Bo w ciągu tych trzech lat "nastąpiła wielka zmiana".
– Dziś chce państwu powiedzieć, że w ciągu tych trzech lat nastąpiła tu wielka zmiana i wynika ona nie tylko z tego tragicznego kontekstu, a więc wojny w Ukrainie, która potwierdza, że Rosja się nie zmieniła, że "postkomunizm" jest równie zbrodniczy jak komunizm. Zmiana wynika też z tego, co dziś wiemy o "katastrofie" – wygłosił prezes PiS.
Kaczyński zapowiedział wówczas, że już w najbliższych tygodniach opinia publiczna pozna "pełną" i "zweryfikowaną przez różne ośrodki" prawdę o katastrofie smoleńskiej.– Chciałem to w 12. rocznicę katastrofy, a tak naprawdę zbrodni, zamachu, państwu powiedzieć – podkreślił.
Prezes PiS w ostrych słowach zwrócił się też do przywódców Zachodu podkreślając, że "tchórzostwo i głupota zawsze przegrywa, a w Moskwie potrafią to wykorzystać".
– Wzywam Europę do wielkiej mobilizacji w obronie Ukrainy. A częścią tej mobilizacji jest ostateczne wyjaśnienie tej sprawy (katastrofy smoleńskiej - przyp. red.) i postawienie sprawców przed sądem. I to jest nasz cel – podsumował.
– Głównym i bezspornym dowodem ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 m przed minięciem brzozy na działce nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych przeszkód – tłumaczył.
Powołano się na relacje świadków, do których mieli dotrzeć członkowie podkomisji. – Wielu z nich słyszało eksplozję, zanim samolot uderzył w ziemię. Podkomisja zgromadziła ponad 200 relacji świadków – mówił były szef MON.
Powtórzono również teorie o trotylu na szczątkach polskiego samolotu, a także przekonywano, że doszło do wykorzystania broni termobarycznej.