Rosyjscy użytkownicy Netflixa wściekają się na platformę streamingową, która wycofała się z Rosji po inwazji na Ukrainę. W środę złożyli w moskiewskim sądzie pozew zbiorowy – jak twierdzą, decyzja Netflixa była naruszeniem ich praw. Domagają się wysokiego odszkodowania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku marca Netflix, która ma ponad 220 milionów użytkowników na całym świecie, podjął decyzję o wycofaniu swojej działalności z Rosji. Choć platforma nie cieszy się wśród Rosjan aż taką popularnością jak na Zachodzie (według "Variety" od 2016 roku doczekała się tam niecałego miliona subskrybentów), taki ruch ze strony amerykańskiej firmy to ważny głos wsparcia dla Ukrainy, na którą rosyjskie wojska pod koniec lutego przeprowadziły inwazję.
"Biorąc pod uwagę sytuację, jaka ma miejsce, zdecydowaliśmy się na zawieszenie naszego serwisu w Rosji" – poinformował magazyn "Variety" rzecznik prasowy Netflixa. Warto zaznaczyć, że wcześniej Netflix zawiesił wszelkie projekty, które miały być nagrywane w Rosji. Co więcej, prawodawstwo Federacji Rosyjskiej miało w planach uczynić z platformy narzędzie do siania proputinowskiej propagandy.
Użytkownicy Netflixa w Rosji nie zamierzają jednak zostawić decyzji amerykańskiego serwisu płazem. Jak informuje "The Guardian", rosyjska firma prawnicza Chernyshov, Lukoyanov & Partners złożyła w środę w sądzie w Moskwie pozew zbiorowy przeciwko Netflixowi w imieniu rosyjskich subskrybentów.
"Powodem pozwu jest naruszenie praw rosyjskich użytkowników z powodu jednostronnej odmowy świadczenia usług przez Netflixa w Rosji" – poinformowała firma, cytowana przez rosyjską agencję informacyjną RIA.
Abonenci, którzy płacą za dostęp do treści Netflixa od 599 do 799 rubli miesięcznie (obecnie jest to w przeliczeniu na złotówki ok. 31-41 złotych), żądają 60 mln rubli (ponad 3 miliony złotych oraz ponad 727 tysięcy amerykańskich dolarów) odszkodowania. Jak podkreśla "The Guardian", Netflix nie odpowiedział dotąd na rosyjski pozew.
Po inwazji na Ukrainę fani serwisu domagali się bojkotu rosyjskiego prawa przez Netflixa. W internecie powstało nawet wiele petycji nawołujących giganta do odcięcia się od Rosji. W rezultacie Netflix odpowiedział na całą zamęt w rozmowie z Politico. "Biorąc pod uwagę obecną sytuację, nie planujemy dodawać tych kanałów do naszej usługi" – przekazał rzecznik.
Warto dodać, że w marcu Netflix dodał do swojej polskiej oferty dubbing w języku ukraińskim. "Nie będzie on dostępny dla wszystkich tytułów, ale dla tych dostępnych do tej pory w Ukrainie" – oświadczyła firma. Wśród tytułów objętych dubbingiem znalazł się m.in. "He-Man i władcy wszechświata", "Park Jurajski: Obóz Kredowy", pierwsza i druga część "Wysokiej dziewczyny" i "Wyprawa na Księżyc".