Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało w piątek, że 30 najemników z prywatnej polskiej jednostki wojskowej zostało "zlikwidowanych" w regionie charkowskim. – Nie mamy takich informacji i niczego takiego nie potwierdzamy – skomentował te doniesienia rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
15 kwietnia rosyjskie władze poinformowały, że w obwodzie charkowskim zginęło "30 polskich najemników"
– Nie wiemy w ogóle o takim fakcie jak "polski oddział ochotników" ani o śmierci Polaków na Ukrainie – skomentował te doniesienia rzecznik MSZ Łukasz Jasina
O "wyeliminowaniu do 30 polskich najemników w obwodzie charkowskim" poinformował w piątkowym komunikacie rzecznik resortu obrony RosjiIgor Konaszenkow. - Grupa najemników z polskiej prywatnej firmy wojskowej została zlikwidowana przez siły rakietowe w miejscowości Iziumskoje - oświadczył.
Informacji tej jak dotąd nie potwierdziły polskie władze. "Ministerstwo Obrony Narodowej nie komentuje spekulacji medialnych i informacji, których wiarygodności nie można potwierdzić. Apelujemy o szczególną ostrożność przy rozpowszechnianiu informacji przekazywanych przez stronę rosyjską" – przekazało MON w komunikacie dla Radia ZET.
– Nie wiemy w ogóle o takim fakcie jak "polski oddział ochotników" ani o śmierci Polaków na Ukrainie – skomentował rzecznik MSZ Łukasz Jasina w rozmowie z portalem Wprost. –Niczego takiego nie potwierdzamy – dodał.
W swoim komunikacie Konaszenkow podał też dane o ukraińskich stratach. Według przedstawiciela rosyjskich władz od 24 lutego, a więc od pierwszego dnia wojny, Ukraina miała stracić m.in. 132 samoloty, 105 śmigłowców, 245 systemów obrony przeciwlotniczej, 456 bezzałogowych statków powietrznych oraz 2 213 czołgów i innych wozów opancerzonych.
Charków częściowo oblężony
Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. broni Siergiej Najew. poinformował w piątek, że "Charków jest częściowo oblężony", a wróg atakuje miasto za pomocą granatników i artylerii o napędzie rakietowym.
Jak przyznał, Rosjanie nie rezygnują z planów zajęcia całego obwodu donieckiego i ługańskiego. W mediach społecznościowych udostępniono materiał wideo dokumentujący sytuację na miejscu i skutki rosyjskich działań.