Roman Giertych bez skrępowania opowiada o zmianie, jaka w nim zaszła. W programie Tomasza Lisa stwierdził, że wydoroślał. Orzekł też, że PiS jest groźna dla Polski, a realia polskiej polityki są wręcz absurdalne. Jego zdaniem Donaldowi Tuskowi wybacza się brak reform, bo to groziłoby wzrostem poparcia dla PiS. Dodał, że zwolennicy teorii zamachu, mimo obalania kolejnych hipotez, mają "nie po kolei w głowach".
– Jestem symbolem konserwatyzmu i trwałości poglądów. W dużej mierze ich nie zmieniłem. Zmądrzałem – mówił Roman Giertych. Stwierdził, że wcześniej jako polityk był zbyt agresywny. Wytłumaczył też, że dziś nie podpisałby się pod pomysłem przyznania o. Tadeuszowi Rydzykowi Orderu Orła Białego. – Jestem zwolennikiem Radia Maryja, lecz nie jestem zwolennikiem kampanii PiS-u w tym radiu – mówił były polityk. Stwierdził też, że rozgłośnia redemptorysty miała szansę stać się rozgłośnią katolicką, lecz skończyła jako
polityczna. – Mnie jako katolika niepokoją głosy poparcia duchownych dla Radia Maryja – mówił.
Roman Giertych dodał też, że PiS jest szkodliwą dla Polski partią. – Jarosław Kaczyński czasem ma rację, lecz nie nadaje się na funkcje, do których aspiruje. Jestem jedną z osób, które doprowadziły do jego upadku – tłumaczył Roman Giertych. Dodał, że rozstał się z nim, gdyż jego działalność była nieetyczna. Były polityk odniósł się też do Marszu Niepodległości środowisk prawicowych. Powiedział, że nie czuje się odpowiedzialny za działania Młodzieży Wszechpolskiej, lecz smutno mu, gdy na nie patrzy.
– Wszyscy wybaczają Donaldowi Tuskowi, że nic nie robi. Bo Jarosław Kaczyński krzyknąłby zdrada. Premier boi się spadku poparcia. A wyborcy nie chcą PiS-u u władzy – mówił Roman Giertych. Stwierdził też jednak, że premier powinien zdobyć się na odważniejsze reformy. – Ma obiektywną trudność, lub obiektywne alibi, ale musi coś zrobić. Państwo się unowocześnia – tłumaczył były lider LPR. Dodał też, że nie wyklucza członkostwa w PO. – Jeśli Jarosław Kaczyński będzie miał szansę przejąć władzę w Polsce, zrobię wszystko, by temu zapomnieć. Zdaję sobie sprawę, czym groziłoby naszej ojczyźnie, gdyby ten człowiek ze swoimi obsesjami wygrał wybory.
Dodatkowo mamy lewicę, która jest błazeńska. Teraz trzeba zapytać "co z tą Polską" – stwierdził Roman Giertych.
Roman Giertych powiedział też, że przypadek Brunona K. jest odosobniony. Znacznie bardziej martwią go słowa reżysera Grzegorza Brauna, który nawoływał do strzelania do dziennikarzy "GW" i TVN. Przypomniał też mnóstwo teorii spiskowych, obalonych jedna po drugiej. Zwrócił uwagę, że mimo to zarzuty o zamach wciąż się pojawiają. – Ci ludzie mają nie po kolei w głowach. W tej sytuacji PO nie musi nic robić. Jak ma się do wyboru leniwego kierowcę i wariata, wolimy wsiąść do tego pierwszego – mówił mecenas.
Wszyscy wybaczają Donaldowi Tuskowi, że nic nie robi. Bo Jarosław Kaczyński krzyknąłby zdrada. Premier boi się spadku poparcia. A wyborcy nie chcą PiS-u u władzy.
Roman Giertych
w programie "Tomasz Lis na żywo"
Jeśli Jarosław Kaczyński będzie miał szansę przejąć władzę w Polsce, zrobię wszystko, by temu zapomnieć. Zdaję sobie sprawę, czym groziłoby naszej ojczyźnie, gdyby ten człowiek ze swoimi obsesjami wygrał wybory. Dodatkowo mamy lewicę, która jest błazeńska. Teraz trzeba zapytać "co z tą Polską".