24 kwietnia Francuzi wybiorą swojego prezydenta. Emmanuel Macron na kilka dni przed końcem kampanii wyborczej postanowił odpowiedzieć na krytykę w sprawie licznych rozmów telefonicznych z Władimirem Putinem. Jak zapewnił, po ujawnieniu ludobójstwa w Buczy zaprzestał nawiązywania kontaktów z Kremlem. Nie wyklucza jednak powrotu do dialogu.
Od rozpoczęcia brutalnej inwazji na Ukrainę Emmanuel Macron podjął szereg interwencji dyplomatycznych na Kremlu. W ciągu prawie dwóch miesięcy odbył wiele rozmów telefonicznych z Władimirem Putinem
Próby wpłynięcia na prezydenta Rosji zostały szeroko skrytykowane między innymi przez wzgląd na brak konkretnych efektów. Wskazywano także, że nie należy rozmawiać ze zbrodniarzami wojennymi
Macron odpowiedział na głosy krytyków. Na antenie France 5 wyjaśnił, że nie rozmawiał z Putinem odkąd ujawniono, co rosyjscy żołnierze zrobili w Buczy. Drugim powodem jest trwająca kampania wyborcza
Emmanuel Macron powiedział, jak długo nie rozmawiał z Władimirem Putinem
– Nie rozmawiałem z Putinem odkąd ujawniono masakrę w Buczy – powiedział dla stacji France 5 Emmanuel Macron. – Wojna przybrała inny obrót – stwierdził. Jak dodał, kolejnym powodem przerwania rozmów jest również trwająca kampania prezydencka.
Przypomnijmy, że 24 kwietnia zakończy się zacięta walka Macrona i Le Pen o głosy wyborców. Według najnowszych sondaży, założycielowi partii En Marche uda się wywalczyć drugą kandecję w Pałacu Elizejskim.
Prezydent Francji nie wyklucza jednak powrotu do dialogu z Władimirem Putinem. – Myślę, że ważne jest, by europejskie mocarstwa były częścią tego procesu, i nie powierzały innym prowadzenia rozmów – ocenił.
Polityk przyznał, że dialog już dawno utknął w martwym punkcie. Jak zapewnił, jest również gotowy odbyć podróż do Kijowa, jeśli tylko Wołodymyr Zełenski uzna, że jego obecność "może być przydatna".
Krytyka Macrona za rozmowy z Putinem
Jak pisaliśmy w naTemat, Macron odgrywa rolę łącznika między Putinem, a resztą wolnego świata. Jeszcze przed wojną miał być tym, który powstrzyma Rosję przed zaatakowaniem Ukrainy. Inicjatywy polityka nie wszędzie spotykają się jednak z pozytywnym odbiorem.
Liderzy Zachodu nie przychylają się do opinii, że nie należy rozmawiać z Kremlem. Jak pisaliśmy w naTemat, podczas wspólnej konferencji Boris Johnson i Olaf Scholz zwrócili uwagę na konieczność informowania Putina o skali niepowodzeń rosyjskiej armii.
– Ta inwazja nie rozwija się według jego planu, a Putin może tego nie usłyszeć od swoich współpracowników – podkreślił kanclerz Niemiec. Obaj politycy zgodzili się jednak, że takie rozmowy "nie niosą za sobą żadnej obietnicy".