
Marcin Najman wycofał się z grudniowego starcia z Tyberiuszem Kowalczykiem. Dlaczego? Nie mówi tego wprost, a winę zwala na organizatorów. Według Przemysława Salety chodzi o pieniądze. Najman oczekiwał większego zysku, jako że jego przeciwnik nie zbił wagi tak, jak on tego oczekiwał. Najmana nie będzie, ale walka ma się odbyć. Zamiast niego na ring ma wyjść Mariusz Pudzianowski.
Najman zrezygnował, bo oczekiwał, że Kowalczyk będzie ważył 115 kg. Powinien się jednak zdecydować - albo chce walczyć w wadze ciężkiej, albo nie. Rywal zdołał zejść ze 136 do 120 kg, więc Najman próbował jeszcze wyszarpać od organizatorów pieniądze za każdy dodatkowy kilogram Kowalczyka. Naobiecywał też, że przyciągnie sponsorów.
Wbrew wątpliwościom Najmana, gala się odbędzie – zapewnia jej organizator, Marcin Wawrzynowski. "Marcin obiecywał nam korzyści na naszą stronę, mówiąc o załatwieniu telewizji na galę, wprowadzenie na galę swoich sponsorów i duży nacisk na promocję tej gali. […] Mieliśmy problemy z pozyskaniem sponsorów, ponieważ wielu ludzi nie wierzyło, że dojdzie do walki Najmana z Tyberiuszem. [...] Galę na 99 proc. pokaże Polsat Sport. Rozmawia z nami także telewizja Eurosport" – powiedział Wawrzynowski w rozmowie z portalem boxingnews.pl.
Najmana w pojedynku z Kowalczykiem zastąpi Mariusz Pudzianowski. – Dzięki temu ranga wydarzenia wzrosła. Pudzianowski jest większą gwiazdą i w Londynie z pewnością wielu Polaków będzie chciało go zobaczyć – mówi Rysiewski. Saleta z kolei zapewnia, że "Pudzian" będzie odpowiednio przygotowany. Bo to człowiek, który ciągle poznaje MMA i zapewne cały czas trenuje. Powinien podjąć odważną walkę, a ta może być interesująca, bo obaj panowie - Kowalczyk i Pudzianowski - mają podobne warunki fizyczne i siłowe.
Możliwe, że jeszcze zmieni się formuła walki - z K1 na MMA. Na czym polega różnica? W K1 uderza się tylko w pozycji stojącej, a w MMA, oprócz technik uderzeniowych, dochodzą do tego jeszcze techniki zapaśnicze.
